Wisła Kraków. Radaković: Nie pamiętam swojego gola. Widziałem go tylko na powtórkach

2021-03-11 14:08:14; Aktualizacja: 3 lata temu
Wisła Kraków. Radaković: Nie pamiętam swojego gola. Widziałem go tylko na powtórkach Fot. Wisła Kraków
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko Źródło: Gazeta Krakowska

Defensor Wisły Kraków Uroš Radaković udzielił wywiadu „Gazecie Krakowskiej”, w którym poruszył kilka ciekawych kwestii.

Pod koniec okna transferowego w Polsce Wisła Kraków zdecydowała się na pozyskanie jeszcze jednego środkowego obrońcy. Do zespołu prowadzonego przez Petera Hyballę dołączył Uroš Radaković.

26-latek stosunkowo szybko, bo już w pierwszym tygodniu swojego pobytu pod Wawelem zadebiutował w meczu Ekstraklasy. Co więcej, zdobył nawet bramkę, ale przypłacił to zdrowiem.

Po oddaniu strzału Serb padł na murawę. Interweniować wówczas musiały służby medyczne. Niemalże natychmiast po całym zajściu przewieziono go do szpitala. Teraz postanowił odnieść się do sprawy.

- Teraz wszystko jest w porządku, choć jednocześnie muszą przyznać, że wciąż niewiele, żeby nie powiedzieć, nic nie pamiętam z tego, co wydarzyło się w Płocku. Wiem, że strzeliłem gola, ale zobaczyłem to dopiero później, na powtórkach. Najważniejsze, że ze zdrowiem wszystko jest już dobrze. Rozpocząłem już treningi z zespołem - twierdzi.

Defensor odniósł się również do obciążenia, jakie na treningach serwuje swoim piłkarzom Peter Hyballa.

- Jest ciężko, pracujemy bardzo mocno, jakbyśmy przygotowywali się do gry w Lidze Mistrzów. To bardzo dobrze, nie mam zamiaru narzekać. Treningi są oczywiście charakterystyczne, trener ma swój warsztat, ale cały czas nam powtarza, że wszystko robimy po to, żeby stawać się każdego dnia lepszymi piłkarzami. Mnie to odpowiada - dodaje.

Radaković odniósł się także do atmosfery panującej w derbach Belgradu i Pragi, a także opowiedział o swoim marzeniu.

- Klimat w Belgradzie i Pradze jest inny. Mecze w moim kraju toczą się w o wiele gorętszej atmosferze. Stadion aż kipi emocjami. W Pradze też są emocje, są śpiewy, dobra zabawa, ale nie jest aż tak gorąco, jak w Belgradzie, gdzie stadion momentami aż cały płonie od rac. Jeśli mam być szczery, to bardziej mi odpowiada taki klimat jak w moim rodzinnym mieście. To jedno z moich wielkich marzeń, żeby kiedyś jeszcze zagrać w przyszłości dla Crvenej Zvezdy i wystąpić właśnie w Wiecznych Derbach - zakończył.