Wojciech Szczęsny nie zagra. Dlatego decyzja Hansiego Flicka nie jest zaskoczeniem

2024-10-20 15:31:53; Aktualizacja: 4 godziny temu
Wojciech Szczęsny nie zagra. Dlatego decyzja Hansiego Flicka nie jest zaskoczeniem Fot. Mandoga Media/SIPA USA/PressFocus
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko Źródło: FC Barcelona

FC Barcelona zmierzy się z Sevillą w ramach LaLigi, a polscy kibice wierzyli, że tego dnia debiut w nowych barwach zanotuje Wojciech Szczęsny. Tak się jednak prawdopodobnie nie stanie, ale ciężko mieć o to pretensje do Hansiego Flicka. Dlaczego mimo wszystko łatwo zrozumieć decyzję Niemca?

Po przerwie reprezentacyjnej do gry w ramach ligi hiszpańskiej wraca FC Barcelona. Tym razem piłkarze prowadzeni przez Hansiego Flicka będą mierzyć się na własnym stadionie z Sevillą. Starcie już w niedzielny wieczór i wydawało się, że rywalizacja to potencjalna uczta dla polskiego kibica. O ile do Roberta Lewandowskiego wszyscy zdążyli się już przyzwyczaić, o tyle obecność Wojciecha Szczęsnego w kadrze wicemistrza Hiszpanii to nowość.

Ten bowiem niedawno został przywołany z emerytury, a przyczyniła się do tego kontuzja Marca-André ter Stegena. Niemiec będzie wyłączony z gry już do końca rozgrywek, a między słupkami pozostał właściwie tylko Iñaki Peña. Działacze wyszli więc z założenia, że Flickowi przyda się starcie, stąd telefon do 84-krotnego reprezentanta kraju.

Od podpisania umowy minęło już trochę czasu i mogło wydawać się, że wiekopomna chwila - dwóch Polaków w składzie Barcelony - następi w niedzielny wieczór przeciwko ekipie ze stolicy Andaluzji. Tak się jednak prawdopodobnie nie stanie, o czym doniósł na konferencji prasowej Hansi Flick.

- Nie, jestem zadowolony z tego, że mówi, że jest gotowy do gry, to dobrze, ale uważam, że nie ma powodu, aby coś zmieniać. Iñaki zagra również jutro. Nie mam zamiaru zmieniać bramkarzy. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy, ale Iñaki zagra jutro i środę. Mamy taki plan, ale nie wiemy, co może się wydarzyć. Dobrze radzi sobie na treningach. Jesteśmy szczęśliwi, że Szczęsny jest tutaj i jest gotowy do gry - stwierdził.

Dlaczego decyzja Hansiego Flicka nie powinna dziwić

Hansi Flick wręcz zszokował polskich kibiców FC Barcelony. Ich większość spodziewała się bowiem, że jeśli tylko Szczęsny dojdzie do formy, otrzyma swoją szansę. Na razie tak się nie stanie, ale nie ma tu sensu ganić Niemca. Ten zachowuje się bowiem wobec swoich piłkarzy jak najbardziej sprawiedliwie i jego decyzja może zadziałać pozytywnie na szatnię.

Choć w przeszłości pojawiały się zarzuty co do postawy Iñakiego Peñy, to w tym sezonie jak na razie kosztownych błędów się ustrzegł. Wystąpił już w pięciu meczach, z czego cztery kończył z czystym kontem. Tak naprawdę tylko w jednej rywalizacji - przeciwko Osasunie (2-4), rywale byli w stanie go pokonać. Flick nie miał zatem podstaw, by sadzać go na ławce w pierwszym momencie, gdy gotowy jest Szczęsny. Gdyby to zrobił, straciłby zaufanie piłkarza i jego kolegów.

Teraz sytuacja jest klarowna i sprawiedliwa - jeśli 25-latek będzie prezentował się dobrze, to jest numerem jeden i nic tego nie zmieni. Kiedy jednak pojawią się błędy, wówczas w pogotowiu czeka Wojciech Szczęsny. Jemu również cała sytuacja powinna dodać motywacji - 34-latek z całych sił będzie chciał pokazać, że zasługuje na miejsce między słupkami.