Wojciech Szczęsny: To zdecydowało o moim transferze do FC Barcelony

2024-10-02 16:51:02; Aktualizacja: 14 minut temu
Wojciech Szczęsny: To zdecydowało o moim transferze do FC Barcelony Fot. FC Barcelona
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko Źródło: FC Barcelona

FC Barcelona ma nowego golkipera w postaci Wojciecha Szczęsnego. Polak będzie tym samym zastępcą Marca-André ter Stegena, który doznał kontuzji zerwania ścięgna rzepki w meczu LaLigi przeciwko Villarrealowi. Okazuje się, że kluczowe w kontekście przenosin do Katalonii okazało się zdanie rodziny 34-latka, o czym opowiedział w „Foot Trucku”.

Wojciech Szczęsny wylądował! Polak, który pod koniec sierpnia ogłosił zakończenie kariery, wraca do futbolu. Choć jeszcze nieco ponad tydzień temu wydawało się to niczym science-fiction, to finalnie mamy drugiego „Biało-czerwonego” w FC Barcelonie. 34-latek złożył w środę parafkę pod umową, która będzie ważna do 30 czerwca 2025 roku.

Jego cel jest jasny - załatać lukę po kontuzjowanym Marku-André ter Stegenie. Dla Niemca prawdopodobnie sezon już się skończył, natomiast Hansi Flick potrzebował kogoś, kto da mu spokój między słupkami. Jest wprawdzie Iñaki Peña, jednak Hiszpan nie gwarantuje określonej jakości. Z tego powodu wybór padł na 84-krotnego reprezentanta kraju.

Okazuje się, że wpływ na całą transakcję miał Robert Lewandowski, ale to jednak nie on, a rodzina najmocniej wpłynęła na to, że wkrótce będziemy oglądali Szczęsnego w koszulce katalońskiego klubu. Opowiedział o tym w rozmowie z „Foot Truckiem”.

- Tyle tego było przez pierwsze trzy dni, że nie wiem już, kto był pierwszy, a kto ostatni. Deco zadzwonił bardzo szybko i ja też nie ukrywam - nie wiedziałem od początku, że się na to zgodzę. Tu nawet nie chodzi o odmawianie. Nigdy nie powiedziałem „nie”. Sam musiałem do tego dojrzeć.

- Nie ukrywam, że największy wpływ miała na mnie rodzina. To zdecydowało chyba o transferze do FC Barcelony. Ja zakończyłem karierę wbrew ich zdaniu i nie chciałem podejmować drugiej takiej decyzji wbrew im. Moja żona, mój syn - córka miała mniej do powiedzenia, ale byli bardzo pozytywnie nastawieni i mnie do tego namawiali - dodał.