Wojciechowski w oświadczeniu atakuje Bońka. „Nie mogę patrzeć, jak upadają polskie kluby”
2016-10-07 19:25:01; Aktualizacja: 8 lat temuJózef Wojciechowski, kandydat na prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, wydał oświadczenie, w którym przedstawił swoją motywację i plan naprawczy.
Wojciechowski w wyborach zmierzy się zaktualnym prezesem, Zbigniewem Bońkiem, który funkcję piastuje od26 października 2012 roku.
Pełna treść oświadczenia:Popularne
„Doskonale zdaję sobie sprawę, wjakiej kondycji jest dziś polska piłka. Widzę jak wiele radościprzynosi kibicom polska reprezentacja i wiem, że nie byłoby tomożliwe, gdyby nie skarb polskiej piłki, jakim jest trener AdamNawałka. Gratuluje Zbigniewowi Bońkowi trafnej decyzji o wyborzeselekcjonera. Przykre jest jednak to, że Prezes PZPN wykorzystujesukcesy reprezentacji Polski do tego, żeby przykryć prawdziweproblemy polskiej piłki. Wydając miliony złotych na marketing i PRudaje mu się je ukryć i tuszować. Ale środowisko piłkarskie iwielu kibiców zdaje sobie sprawę, że nawet, jeśli nasz wspólnypiłkarski dom jest świeżo pomalowany i z zewnątrz wyglądaelegancko, to jego fundamenty są w opłakanym stanie. Właśniedlatego zdecydowałem się kandydować. Jako kibic piłkarski, aletakże ojciec dwóch chłopaków, którzy marzą o tym, żeby kiedyśzawodowo grać w piłkę. Chciałbym zostawić coś po sobie wobszarze sportu, także dlatego, że widzę, iż moi synowie złapalibakcyla i zakochali się w piłce nożnej tak jak ja. Nie mogęjednak spokojnie patrzeć na to, jak w czasie kiedy Zbigniew Boniekgrzeje się w świetle sukcesów reprezentacji, upadają kolejnepolskie kluby.
Wiem, że kibice, dziennikarze imiłośnicy polskiej piłki boją się zmian. Ten strach jestwynikiem troski o to, co udało się w ostatnich latach zbudowaćwokół reprezentacji Polski. Ale jako doświadczony biznesmen wiem,że strach jest złym doradcą i nie wolno się zatrzymać tylkodlatego, że boimy się stracić to, co już osiągnęliśmy. Tymbardziej, że przed nami jeszcze bardzo daleka droga.
Polska piłka potrzebuje dziśwytężonej pracy w kilku obszarach, które są całkowiciezaniedbane.
Wielką bolączką jest kondycjafinansowa polskich klubów, zwłaszcza 1 ligi. W czasie, gdy ZbigniewBoniek zgromadził na koncie PZPN 160 milionów złotych, w ogromnekłopoty finansowe popadło 15 klubów z 3 najwyższych klasrozgrywkowych, a wśród nich takie legendy jak ŁKS, ZawiszaBydgoszcz, Polonia Bytom, Warta Poznań, Resovia Rzeszów, UniaTarnów czy bliski sercu Zbigniewa Bońka klub - Widzew Łódź imojemu - Polonia Warszawa. Symbolem upadku polskiej piłki klubowejjest sprawa Dolcanu Ząbki, który zwrócił się do PZPN z prośbąo pożyczkę na dokończenie sezonu. Podobno chodziło o 300 tys. zł.To tyle ile PZPN wydaje na monitoring mediów w PZPN. Zasłużonepolskie kluby z wieloletnią tradycją borykają się z problemami, aPZPN odwrócił się do nich plecami. A to przecież w takich klubachrodzą się późniejsze gwiazdy reprezentacji, w blasku którychPrezes PZPN tak lubi się ogrzewać.
Musimy zbudować odważny programwsparcia dla klubów. Już niedługo przedstawię swój komitetpoparcia oraz szczegółowy program działania, ale już dziś chcęzapowiedzieć, że w ciągu mojej kadencji PZPN zainwestuje conajmniej 500 milionów złotych w polską piłkę. Będą to środkiwłasne PZPN, które Zbigniew Boniek "trzyma" na koncie na2 % rocznie, ale także środki z obligacji, UEFA i MinisterstwaSportu i Turystyki. A jeśli trzeba będzie, zainwestuję równieżswoje prywatne pieniądze, bo uważam, że polska piłka potrzebujedziś odważnych działań i dużego zastrzyku środków, przedewszystkim na infrastrukturę treningową oraz akademie szkolącemłodych adeptów piłki. Zrobię to, bo potrafię budować ifinansować inwestycje na dużą skalę.
Szukając setek milionów leżących"na wyciągnięcie ręki", nie można nie wspomnieć owstydliwym fakcie, iż twarz Prezesa Zbigniewa Bońka widnieje nareklamach bukmacherów łamiących prawo. W ten sposób Prezes PZPNnaraża na szwank reputację całej federacji, ściągając na siebiezarzut, że jest twarzą "szarej strefy" i podejrzenie, żenie robi tego bezinteresownie. Dodatkowo wspiera nielegalnąbukmacherkę, których działalność nie tylko pozbawia ogromnychpieniędzy polskich podatników, ale także dziesiątek, a zapewnesetek milionów, które powinny być zainwestowane w polski sport, wtym kluby piłkarskie.
Jestem gotowy drugi już razzainwestować własny majątek w rozwój polskiej piłki, bo kochamten sport i zależy mi na jego rozwoju. Projekt Polonii Warszawazakończył się inaczej niż sobie wymarzyłem, choć włożyłem wniego całe serce i doświadczenie. Za mojej kadencji PoloniaWarszawa grała w europejskich pucharach, ostatni sezon pod mojąopieką zakończyła na 6 miejscu w tabeli, do dziś 17 byłychzawodników gra na murawach Ekstraklasy i innych zagranicznych lig, wtym 4 reprezentantów Polski - Tomasz Jodłowiec, Paweł Wszołek,Artur Sobiech i Łukasz Teodorczyk. Niestety, ze względu nanajwiększy od lat kryzys finansowy, który przełożył się takżena branżę nieruchomości, z żalem zmuszony byłem wycofać się ztego projektu. Nie otrzymałem także odpowiedniego wsparcia od władzWarszawy. Warto jednak skonfrontować moje dokonania w Polonii zlosem Widzewa Łódź. W czasach, gdy Zbigniew Boniek zarządzałWidzewem dochodziło w nim do działań korupcyjnych na szerokąskale. Konsekwencje, w postaci karnej degradacji, klub poniósł jużza czasów nowego właściciela, który odziedziczył po obecnymPrezesie PZPN tylko kłopoty. Klub upadł i Zbigniew Boniek równieżmocno przyczynił się do tego upadku.
Z projektu odbudowy Polonii Warszawawyciągnąłem lekcje i dziś chciałbym wykorzystać tę wiedzęstarając się o funkcję szefa polskiej piłki.
Ogromnym, nierozwiązanym wciążproblemem polskiej piłki jest kwestia incydentów na stadionach.Zbigniew Boniek zostawił polskie kluby całkowicie same z tymproblemem. Mało tego, oficjalnie przyznawał kibicom prawo używaniarac na stadionach, a karanie za ich używanie nazywał "chorym".Tajemnicą poliszynela jest fakt, że na finał Pucharu Polski racena stadion wjechały akredytowanym samochodem PZPN. Jak wyglądała"oprawa" tego meczu chyba nie musze przypominać. ZbigniewBoniek umywa ręce i nie daje klubom żadnych instrumentów dorozwiązania tego problemu, mimo, iż sam często mówi, że dopókikluby nie poradzą sobie z tą kwestią, sponsorzy będą siętrzymać z daleka od polskiej piłki. Panie Prezesie - to Pan jestszefem polskiej piłki. Problemy klubów to Pana problemy. Nikt innysię nimi nie zajmie.
Ale to nie wszystkie bolączkipolskiego futbolu.
- Szkolenie trenerów leży, zwłaszczatrenerów grup młodzieży. Polska zajmuje w klasyfikacji ilościtrenerów 14 miejsce w Europie. Czechy mają ich 50% więcej.Wyprzedzają nas także Irlandczycy, Turcy, Walijczycy, Hiszpanie,Belgowie, Norwedzy czy Austriacy.
- Liczba dzieci i młodzieżtrenujących piłkę nożną daleko odbiega od średniejeuropejskiej. Zgodnie z danymi Polska ma zbliżoną liczbę piłkarzyponiżej 18 roku życia do Białorusi! To wstyd. Wyprzedza nasTurcja, Dania czy Norwegia. Szwecja ma ich dwukrotnie więcej.Trzykrotnie więcej ma Holandia. Liderami klasyfikacji są Niemcy,Francja, Anglia i Włochy.
- Podobnie wstydliwa jest klasyfikacjadotycząca liczby drużyn piłkarskich. Mamy ich prawie dwukrotniemniej niż w Norwegii. Wyprzedzają nas także Czesi, Duńczycy,Belgowie, Ukraińcy czy Włosi. Polska ma ośmiokrotnie mniej drużynniż Niemcy i czterokrotnie mniej niż Holandia.
- Kiedy przyjrzymy się liczbiepiłkarzy to w rankingu jest za Ukrainą, Czechami, Grecją, Belgiączy Szwecją. Ponad dwukrotnie więcej zawodników mają Hiszpanie, aliderzy Niemcy mają sześciokrotnie więcej piłkarzy!
To jest prawdziwy obraz fundamentówpolskiej piłki. Ciekawy jestem jak te dane wytłumaczy ZbigniewBoniek. Co zrobił przez cztery lata, żeby to zmienić? Dlaczegozamiast współpracować ze spółką Ekstraklasa S.A. odcina się odjej działań i szuka kłótni zamiast rozwiązań.
Jestem przekonany, że niezależnie odwyników wyborów mój start i tak przyniesie pozytywne efekty. Zjednej strony polska piłka potrzebuje dziś debaty jak klubyfinansowania. Z drugiej strony, trochę z przymrużeniem oka, mogępowiedzieć, że pierwsze dobre efekty mojego startu już widać.Zbigniew Boniek "ostatni raz" zadeklarował pomoc LegiiWarszawa w rozmowach z UEFA w temacie dopuszczenia widowni na meczLegia - Real, podczas gdy obowiązkiem federacji jest wspieraćwszystkie polskie kluby. Jak donoszą media wrócił też do rozmówze Stowarzyszeniem Trenerów Piłki Nożnej, któremu wstrzymanodotację i usunięto z siedziby PZPN. Kto wie, co jeszcze spośródrzeczy, którymi nie interesował się Prezes PZPN albo którezepsuto za jego kadencji, uda się zrealizować lub naprawić do 28października?
Moim zdaniem polska piłka potrzebujedziś człowieka, który ma wizję i jako doświadczony menedżer wPolsce i za granicą potrafi ją zrealizować, a nie Prezesa, któryprzez cztery lata nie przedstawił żadnego programu. Polska piłkapotrzebuje dziś wytężonej pracy i determinacji, a nie Prezesa napół etatu, który większość czasu spędza w innym kraju. Polskapiłka potrzebuje dziś sprawnego biznesmena, który wie jak zdobyći zainwestować ogromne pieniądze w polską piłkę, a nie Prezesa,który zachowuje się bardziej jak szef rozwiniętej już federacjipiłkarskiej albo polityk i cieszy go fakt, że pieniądze zamiastpracować, leżą na lokatach bankowych. Polska piłka potrzebujePrezesa, który zbuduje realną pozycję polskiej federacji ipolskich klubów w strukturach UEFA, a nie będzie zadowalał sięprywatnymi relacjami z byłym szefem tej, jakże ważnej organizacji.
Kiedy kolejny raz zobaczycie PaństwoZbigniewa Bońka na meczu reprezentacji Polski, a będziecie mieć dotego okazję już niedługo, spróbujcie spojrzeć na niego niecoinaczej. Popatrzcie na niego, jak na człowieka, który podjął,jako Prezes PZPN, jedną bardzo dobrą decyzję dotyczącą wyboruselekcjonera. Może miał szczęście, co oczywiście ważne, alebardziej przydatne jak lubi się hazard. A może, jako bardzo dobryniegdyś piłkarz, wiedział pod kim on chciałby trenować. W każdymrazie dziś, na tej jednej decyzji obudowanej wyjątkową troską odobry PR oraz wpływy w mediach, opiera się cała jego kadencja,jako Prezesa PZPN. W mojej opinii to za mało, ale każdy ma prawoocenić to sam.
Ja będę się starał przez całą tękampanię zwracać uwagę na inne problemy i zaniechania. Nie pozwolęZbigniewowi Bońkowi uciec od debaty o przyszłości polskiej piłki,bo polska piłka to nie tylko reprezentacja.”