Wpadka Rakowa Częstochowa. Domowa porażka z beniaminkiem Ekstraklasy [WIDEO]

2025-07-27 16:46:17; Aktualizacja: 15 godzin temu
Wpadka Rakowa Częstochowa. Domowa porażka z beniaminkiem Ekstraklasy [WIDEO] Fot. Mateusz Sobczak / PressFocus
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Transfery.info

Raków Częstochowa kiepsko zainaugurował rozgrywki Ekstraklasy na własnym boisku. Faworyzowana ekipa Marka Papszuna przegrała z Wisłą Płock 1:2.

„Medaliki” bardzo dobrze weszły w sezon. Najpierw wygrały na wyjeździe z GKS-em Katowice, mając zdecydowaną kontrolę przez większość rywalizacji. Podobnie było w drugiej rundzie eliminacji Ligi Konferencji. Doskonała druga połowa zagwarantowała zespołowi świetną zaliczkę przed rewanżem z MŠK Žilina.

Tym razem na stadion Rakowa przybył beniaminek, który w pierwszym meczu minimalnym nakładem sił pokonał osłabioną czerwonymi kartkami Koronę Kielce. Wisła Płock była skazywana na powolne cierpienie z częstochowianami. Trwało ono jednak dosyć krótko.

Podopieczni Marka Papszuna przeważali nad „Nafciarzami” jedynie w pierwszej części pierwszej odsłony. Spotkanie zaczęło się od dziecinnie prostego wykończenia Lamine'a Diaby'ego-Fadigi, który zza zasłony posłał piłkę przy dalszym słupku bramki strzeżonej przez Rafała Leszczyńskiego.

Później coraz odważniej spod pressingu wychodzili goście. To się opłaciło, bo przed przerwą rzut karny wywalczył dla siebie Łukasz Sekulski po faulu Ibrahimy Secka. Kapitan uderzył jednak dla Kacpra Trelowskiego zbyt przewidywalnie. Bramkarz pewnie interweniował.

Wisła potrafiła zaskoczyć jeszcze bardziej uderzeniem z rzutu wolnego. Do piłki ustawionej tuż przed polem karnym zamiast Pacheco podszedł Ibán Salvador, który zamiast nad murem posłał futbolówkę w dalszy róg. Precyzja w połączeniu z siłą wystarczyły, aby płocczanie wyrównali stan rywalizacji.

Sensacja stała się faktem – i to nie dlatego, że utrzymywał się remis. Wisła dołożyła jeszcze jedno trafienie po koronkowym szybkim ataku prawą stroną Kevina Čustovicia. Prawy wahadłowy znalazł w polu karnym Sekulskiego, ten z pierwszego kontaktu zgrał do wbiegającego w pole bramkowe Wiktora Nowaka i z bliskiej odległości wpisał się na listę strzelców.

Tym samym praktycznie każdy z faworytów do mistrzostwa Polski – Raków, Lech Poznań, Jagiellonia Białystok, Pogoń Szczecin – szybko zaliczyły pierwsze wpadki, przegrywając już po jednym meczu.

Zagadką pozostaje Legia Warszawa, która dopiero w niedzielny wieczór rozegra pierwszy pojedynek w Ekstraklasie. W poprzedni weekend starcie z Piastem Gliwice zostało przełożone na prośbę „Wojskowych” ze względu na udział w europejskich pucharach.