„Wtedy jeden człowiek wyprowadził cios”. Byli działacze Zagłębia Sosnowiec ujawniają kulisy starcia z chuliganami

2024-04-11 18:29:04; Aktualizacja: 7 miesięcy temu
„Wtedy jeden człowiek wyprowadził cios”. Byli działacze Zagłębia Sosnowiec ujawniają kulisy starcia z chuliganami Fot. Piotr Matusewicz / PressFocus
Łukasz Grzywaczyk
Łukasz Grzywaczyk Źródło: Przegląd Sportowy

Były trener Zagłębia Sosnowiec Alaksandr Chackiewicz oraz były dyrektor sportowy klubu Michaił Zalewski w rozmowie z Maciejem Kaliszukiem z „Przeglądu Sportowego” zdradzili kulisy incydentu, w którym chuligani wtargnęli na trening zespołu.

W Sosnowcu nie dzieje się najlepiej. Miejscowe Zagłębie znajduje się na ostatnim miejscu w tabeli I ligi, a z drużyną w ostatnim czasie pożegnali się dotychczasowy szkoleniowiec zespołu Alaksandr Chackiewicz oraz dyrektor sportowy Michaił Zalewski. Białorusini klub opuścili jakiś czas po tym, jak na treningu zespołu doszło do patologicznych scen z udziałem kiboli.

- Po pierwsze to, co się wydarzyło, zdecydowało, że nie pracuję już w tym klubie. Na trening przyszła hołota w kominiarkach, agresywnie nastawiona, i zaczęła mieć pretensje do drużyny. Gdy obróciłem się w ich kierunku, powiedziałem po angielsku „zdejmijcie maski”. Wtedy jeden człowiek wyprowadził cios. Zablokowałem go. Prawo ulicy mówi, że jeśli dostałeś cios jako pierwszy, to możesz odpowiedzieć. Rozumiałem jednak, że jeśli odpowiem, to dojdzie do wielkiego konfliktu z trudnymi do przewidzenia konsekwencjami - opowiedział trener.

Dodał on także, że „ten moment pokazał, kto jest kim” i przekonał się, komu ze współpracowników może podać rękę, gdyż nie wszyscy odważyli się za nim stanąć.

Chackiewicz sprostował również, że nie został pobity, gdyż wraz z częścią zawodników niezwłocznie udał się do szatni. Z pozostałymi piłkarzami, przeciwko około 25-osobowej grupie chuliganów, został Michaił Zalewski.

- Pytali, kto nie strzelił karnego, Janota go nie wykorzystał, więc z nim rozmawiali. Pytali też, kto dostał czerwoną kartkę. Piłkarze stali z nimi twarzą w twarz i z nimi rozmawiali, nie bali się. Ci próbowali ich uderzyć, w głowę lub nogę. Fizycznie zaatakowali piłkarzy, ale nikt z zawodników ich nie dotknął. Stali i byli gotowi dalej rozmawiać. Natomiast mocniej reagowali, bo nie chcieli, żeby przerodziło się to w wielką bijatykę - przybliżył sytuację drugi z Białorusinów.

- Powiedzieli mi „sp*******j na Białoruś”. Do Ukraińców krzyczeli, że mają „sp*******ć na Ukrainę”, białoruskich piłkarzy nie ma, ale byli trenerzy w sztabie, to usłyszeli, że mają „sp*******ć na Białoruś”, Valencii i Remy’emu powiedzieli zaś, że „nie ma miejsca dla czarnych” - kontynuował Zalewski.

Lokalna patologia nie pozostawiła także suchej nitki na wypożyczonym z Piasta Gliwice Gabrielu Kirejczyku, gdyż według nich w Zagłębiu powinni grać jedynie gracze z Sosnowca.

Następnie doszło do interwencji policji.

Całą rozmowę znajdziecie TUTAJ.