„Wyglądaliśmy jak drużyna nieprzygotowana do tego meczu”. Marek Papszun skomentował zaskakującą porażkę Rakowa Częstochowa
2025-07-27 17:52:05; Aktualizacja: 11 godzin temu
Raków Częstochowa poległ na własnym polu bitwy z Wisłą Płock. Zespół prowadził, ale ostatecznie przegrał jedną bramką po widowisku, w którym gospodarze zostali skutecznie zneutralizowani. Trener Marek Papszun w ostrych słowach wypowiedział się o występie swojej drużyny.
Z perspektywy „Medalików” wydawało się, że wszystko układa się zgodnie z planem. Nie minęła 20. minuta, a na listę strzelców wpisał się Lamine Diaby-Fadiga. Nowy nabytek z Jagiellonii Białystok łatwo wpakował piłkę do siatki.
Po świętowaniu tego gola ewidentnie coś zaczęło się psuć w maszynce Rakowa. „Nafciarze” wysłali pierwszy sygnał ostrzegawczy po wywalczonym rzucie karnym, ostatecznie zmarnowanym przez Łukasza Sekulskiego. Jeszcze przed przerwą wyrównali stan rywalizacji po sprytnym rzucie wolnym w wykonaniu Ibána Salvadora.
Gwoździem do trumny okazała się szybka akcja zwieńczona bramką Wiktora Nowaka. Do końcowego gwizdka częstochowianie bili głową w mur i nie potrafili sforsować dobrze ustawionej niskiej obrony przeciwnika.Popularne
– Nie tak sobie wyobrażaliśmy ten mecz, ale wyglądał, jak wyglądał. Nie mogę powiedzieć zbyt wiele dobrego, poza ładną bramką. Wyglądaliśmy jednak jak drużyna, która nie była przygotowana do tego meczu. To martwiące. Nie chciałbym, żeby w przyszłości bliższej lub dalszej przydarzyło się to ponownie – surowo ocenił Papszun.
– Nie przystoi nam, aby nawet przy tylu zmianach odnosić taką porażkę. To nieakceptowalne. Rywalowi gratuluję zwycięstwa, bo u nas zwycięstwa rywali nie są codziennością. Wisła na to zasłużyła – przyznał 50-latek.
– Błędy sędziowskie? Nie ma się co do ich odnosić. To można robić, jak się prezentuje odpowiedni poziom. Przy tak niskim poziomie nie ma czego komentować. Zawsze trzeba zacząć od siebie, od swojej postawy – podsumował.
Raków Częstochowa aktualnie melduje się blisko środka tabeli – na siódmym miejscu z dorobkiem trzech punktów wywalczonych przed tygodniem na stadionie GKS-u Katowice.
Teraz zespół skupi się na dowiezieniu wysokiej zaliczki i awansie do trzeciej rundy eliminacji Ligi Konferencji w rywalizacji z MŠK Žilina. Następny mecz w Ekstraklasie to wyjazdowe starcie z Radomiakiem Radom.