Xavi był blisko łez. „Przykro mi, że tak się dowiedzieliście”

2024-01-28 15:11:01; Aktualizacja: 9 miesięcy temu
Xavi był blisko łez. „Przykro mi, że tak się dowiedzieliście” Fot. Mateusz Porzucek / PressFocus
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Javi Miguel [AS]

Przed niedzielnym treningiem Xavi rozmawiał z zespołem Barcelony na temat swojego odejścia z klubu po zakończeniu sezonu. Kulisy przedstawił Javi Miguel z „AS-a”.

Xavi poinformował, że po finiszu sezonu odejdzie z Barcelony po jej sobotniej porażce w lidze hiszpańskiej z Villarrealem 3:5. Szkoleniowiec przyznał, iż decyzję podjął kilka dni wcześniej i jego zdaniem klub potrzebuje zmiany.

Javi Miguel pisze na łamach „AS-a”, że piłkarze mistrza Hiszpanii, łącznie z radą drużyny, nie znali wcześniej postanowienia trenera. Niektórzy dowiedzieli się o jego odejściu z mediów dopiero po powrocie do domów z niedzielnego spotkania. Zaskoczenie było bardzo duże.

44-latek wiedział, że niedziela z uwagi na zaistniałą sytuację nie będzie normalnym dniem. Przed zajęciami trener postanowił porozmawiać ze swoimi podopiecznymi. W spotkaniu wzięli udział członkowie jego sztabu szkoleniowego, ale nikt z zarządu. Celem było wyjaśnienie powodów podjętej decyzji. Mimo że Hiszpan spał przez nieco ponad dwie godziny, pojawił się wcześniej, chcąc być szczerym i otwartym.

Na początku przeprosił za pośpieszne załatwienie wszystkiego.

- Przykro mi, że tak się dowiedzieliście, ale to było coś, co nosiłem w sobie od dawna i nie mogłem czekać dłużej. Wierzę, że tak będzie najlepiej dla wszystkich - dla mnie, ponieważ zostanę uwolniony od pewnego ciężaru i dla was, ponieważ będziecie mogli grać bez tak dużej presji - zacytował słowa Xaviego Miguel.

Hiszpan podziękował zawodnikom za zaangażowanie, podkreślając, że są rodziną. Dał też do zrozumienia, iż mocno wierzy w to, że zespół może uderzyć w stół i jeszcze zaskoczyć w momencie, gdy wiele osób już go skreśliło.

Nie brakowało emocji. Xavi kilka razy miał być na skraju łez. Na zakończenie jego przemówienia zawodnicy zareagowali gromkimi brawami. Później szkoleniowiec uściskał wszystkich graczy, a także pracowników.