„Blaugrana” na cztery kolejki przed końcem rozgrywek wygrała LaLigę. Było to możliwe dzięki pokonaniu Espanyolu.
Zawody skończyły się wynikiem 4:2, a już po pierwszych 45 minutach gry podopieczni Xaviego prowadzili 3:0. W tym czasie dwukrotnie do siatki trafił Robert Lewandowski.
Szkoleniowiec jest zachwycony tym, co pokazał zespół.
– Przypieczętowaliśmy wygranie LaLigi fantastycznym meczem, byliśmy genialni w pierwszej połowie, nie spuściliśmy gardy, strzeliliśmy bramkę na 4:0. Potem rzeczywiście się rozluźniliśmy. Wygraliśmy ligę w derbach, scenariusz został zrealizowany. Zdobyć tytuł ligowy w derbach na cztery kolejki przed końcem… – mówił uradowany Hiszpan.
Opiekun ekipy nie ukrywa, że ten sukces kosztował go bardzo wiele.
– Ponad dziesięć miesięcy pracy, poświęcenia. To była niezwykła praca. Pojawiło się wiele krytyki, szczególnie jeśli chodzi o Europę, ale w LaLidze wykonaliśmy bardzo dobrą pracę. Naszym priorytetem była drużyna. To daje nam też wielką nadzieję na przyszłość. Dla fanów, dla klubu, to ważne dla stabilności projektu, musimy iść tą drogą – podkreślił.
– Trener cierpi przez cały czas. Trener Barçy nie jest spokojny. To najtrudniejszy klub na świecie – dodał.
W ocenie Xaviego tytuł znaczy dla FC Barcelony bardzo wiele.
– Choć nadal projekt jest w budowie, mistrzostwo Hiszpanii i Superpuchar Hiszpanii oznaczają, że to bardzo dobry sezon – zauważył.
– Barça rośnie w siłę, stale się rozwija. Wkraczamy w nową erę – uzupełnił.
Celebrację na stadionie zakłócili fani Espanyolu. Znak do ucieczki „Dumie Katalonii” dał trener.
– To trudne do kontrolowania. Powiedziałem, że już wystarczy i trzeba iść do szatni. Trzeba mieć szacunek do Espanyolu. Nie było celebracji, bo byliśmy na stadionie Espanyolu. Świętowalibyśmy na każdym innym stadionie – wyznał.
Ekipa z Camp Nou sięgnęła po 27. tytuł ligowy w swojej historii. Więcej razy ligę wygrywał tylko Real Madryt.