Xavi poczuł się zdradzony przez FC Barcelonę. Uważa, że zawodnicy zostali „otruci”
2024-09-17 09:57:06; Aktualizacja: 2 miesiące temuXavi rozstał się w burzliwych okolicznościach z FC Barceloną. 44-latek poczuł się dotknięty niedawnymi wypowiedziami Pedriego. Uważa, że to klub skierował przeciwko niemu zawodników - donosi „Sport”.
Zatrudnienie legendarnego pomocnika na stanowisku szkoleniowca FC Barcelony zostało bardzo optymistycznie odebrane przez kibiców. Wierzono, że klub pozyskał trenera na lata, który nawiąże do złotych czasów Pepa Guardioli.
Xavi przeżył ze sterami „Dumy Katalonii” kilka naprawdę udanych chwil. Przede wszystkim podczas kampanii 2022/2023 sięgnął po mistrzowski tytuł. Zawodził jednak mocno na poziomie Ligi Mistrzów.
Po zakończeniu ubiegłych rozgrywek doszło do zaskakujących wydarzeń. 44-latek znacznie wcześniej ogłosił swoje odejście, a potem ogłoszono, że zostanie jednak na stanowisku. Kilka tygodni później poinformowano o rozstaniu.Popularne
Nowym szkoleniowcem Barcelony został Hansi Flick, który bardzo udanie rozpoczął przygodę w hiszpańskim gigancie. Docenili to również zawodnicy, w tym Pedri.
- W klubie pracujemy dużo więcej niż wcześniej. [...] Czuję się wyzwolony. Myślę, że Flick również mi to przekazał, że gram bez presji, robię to, co umiem i czuję się wyzwolony. Fizycznie pokazuje to, że jestem dużo lepszy w robieniu różnych rzeczy - powiedział Kanaryjczyk.
Jak się okazuje, powyższe słowa zraniły bardzo Xaviego, który uważa, że zawsze miał dużą wyrozumiałość do Pedriego. Wielokrotnie chwalił go zarówno publicznie, jak i prywatnie, mimo że w wielu meczach nie mógł na niego liczyć ze względu na kontuzje. W dodatku był dla niego jednym z „nietykalnych”, który nie mógł zostać sprzedany za żadne pieniądze.
44-latek podejrzewa, że zawodnicy Barcelony zostali „otruci”, czyli wrogo nastawieni do niego, przez ważną postać w klubie. Jego zdaniem ktoś oszukał Pedriego, mówiąc mu między innymi, że na jego polecenie został wystawiony na sprzedaż.
Otoczenie dwukrotnego mistrza Europy sądzi, że za wszystkim może stać Alejandro Echevarría, były szwagier i bliski kompan Joana Laporty. Obydwaj nie darzyli się zbyt dużym szacunkiem, co zwiększa wiarygodność tej hipotezy.