Zagotowało się między zawodnikami Śląska Wrocław! Ante Šimundža musiał interweniować

2025-02-08 18:56:22; Aktualizacja: 2 godziny temu
Zagotowało się między zawodnikami Śląska Wrocław! Ante Šimundža musiał interweniować Fot. Mateusz Porzucek | PressFocus
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: TVP Sport

Śląsk Wrocław zawiódł ponownie. W sobotnim starciu z Radomiakiem Radom wypuścił wygraną z rąk, tracąc gola w ostatniej akcji. Fatalnie na przestrzeni kilku minut zaprezentował się Sylvester Jasper, który zmarnował dogodną sytuację. Spore pretensje miał do niego Rafał Leszczyński. „Był jedną z tych osób, która mogła zamknąć mecz...” - powiedział golkiper wicemistrza kraju.

Śląsk z dorobkiem jedenastu punktów zamyka ligową tabelę. W sobotnie popołudnie mógł poprawić nieco swoją sytuację - i był naprawdę blisko, by tego dokonać. 

Wrocławianie od dziesiątej minuty prowadzili z Radomiakiem Radom. Wiele wskazywało na to, że uda im się utrzymać korzystny rezultat. 

Przed końcem regulaminowego czasu Śląsk stworzył sobie kilka dogodnych sytuacji. Piotr Samiec-Talar i przede wszystkim Sylvester Jasper w kluczowych momentach nie wykazali się skutecznością. Jak się później okazało, miało to fatalne skutki.

W 94. minucie wyrównał Michał Kaput. Pierwsze wyjazdowe zwycięstwo przeszło „Wojskowym” koło nosa.

Rafał Leszczyński miał spore pretensje do Jaspera. Między zawodnikami zrobiło się naprawdę gorąco. W końcu interweniować musiał Ante Šimundža.

O kulisach konfliktu opowiedział w rozmowie z TVP Sport podstawowy golkiper „czerwonej latarni” Ekstraklasy.

- Był jedną z tych osób, która mogła zamknąć mecz. Gdyby nie trener, to mogłoby dojść między nami do mocniejszych rzeczy. W szatni się zakotłowało, powiedzieliśmy sobie kilka gorzkich słów, ale na koniec przybiliśmy sobie piątkę - powiedział 32-latek, cytowany przez Bartosza Wieczorka z TVP Sport.

Jesper rozczarowuje w barwach Śląska. Na przestrzeni 14 gier nie wpisał się ani razu na listę strzelców. Nie udało mu się także zaliczyć żadnej asysty.