Zamienił europejskie puchary na I ligę. „Nie było chwili zawahania”
2024-07-08 08:08:26; Aktualizacja: 5 miesięcy temuMartin Konczkowski odszedł ze Śląska Wrocław i po siedmiu latach wrócił do Ruchu Chorzów. Jak zdradził w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego Onet”, nie musiał się długo zastanawiać nad tym transferem.
Martin Konczkowski w poprzednim sezonie zaliczył 22 ligowe występy w koszulce Śląska Wrocław, czym przyczynił się do wywalczenia wicemistrzostwa Polski. W nadchodzącej kampanii nie będzie mu jednak dane zagrać w eliminacjach do europejskich pucharów, bo, po wygaśnięciu kontraktu, zdecydował przenieść się do spadkowicza z Ekstraklasy, czyli Ruchu Chorzów.
Dla prawego obrońcy jest to powrót do klubu po siedmiu latach i, jak zdradził w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego Onet”, nie musiał się długo zastanawiać nad tym transferem.
- Nie było chwili zawahania. Jeśli chodzi o kontakt klubu ze mną, moją żoną i menadżerem, to bardzo szybko się dogadaliśmy. Decyzja była podjęta praktycznie z dnia na dzień. Nie patrzyłem na to, że schodzę ligę niżej i powinienem być w Ekstraklasie. Jestem zadowolony i mam poczucie, że jestem w domu. Chce pomóc klubowi na boisku i poza nim, pod tym względem nie było nad czym się zastanawiać - stwierdził 30-latek.Popularne
Konczkowski został również zapytany o cele na nadchodzącą kampanię oraz odczucia po dołączeniu do zespołu.
- Myślę, że na pewno oczekiwania kibiców są takie, żeby wrócić. Może ta jesień nie była udana, ale końcówka pokazała, że Ruch nie spadł dlatego, że był za słaby, tylko zabrakło mu czasu i kolejek. Gdyby liga trwała jeszcze kilka tygodni dłużej, miałby wszelkie szanse, żeby dogonić zespoły z bezpiecznej strefy tabeli. Jeśli chodzi o sam klub, profesjonalizm i podejście, to jestem pozytywnie zaskoczony, bo wszystko jest tutaj pod tym względem na najwyższym poziomie. Oczywiście w Śląsku w ciągu ostatnich dwóch lat też wszystko poszło bardzo do przodu, więc to na pewno nie jest jakiś ogromny przeskok, ale miło popatrzeć, jak w Ruchu piłkarzom niczego nie brakuje - powiedział prawy obrońca.