„Zasłużył na Złotą Piłkę, ale nie teraz”. Florentino Pérez skomentował zwycięstwo Rodriego
2024-11-25 09:59:35; Aktualizacja: 2 godziny temuPrezes Realu Madryt Florentino Pérez wygłosił w końcu swoją refleksję wobec wyników Złotej Piłki, która za rozegrany sezon 2023/2024 powędrowała w ręce Rodriego, reprezentanta Hiszpanii i pomocnika Manchesteru City. Główny działacz „Królewskich” uważa, że nagroda trafiła w ręce piłkarza w nieodpowiednim momencie.
Niedługo minie miesiąc, odkąd Rodri został ogłoszony zwycięzcą w prestiżowej gali z ramienia „France Football”. Leczący do końca trwającej kampanii uraz zerwanych więzadeł krzyżowych 28-latek wyprzedził głównego konkurenta, Viníciusa Júniora, o 41 głosów. To nieduży margines w głosowaniu dziennikarzy z krajów TOP 100 według rankingu FIFA.
Kiedy członkowie ze Santiago Bernabéu otrzymali przeciek, że jednak to nie Brazylijczykowi przypadnie w udziale Złota Piłka, delegacja wycofała się z przyjazdu do Paryża, gdzie miało miejsce uroczyste wręczenie statuetki. To wyraźny znak protestu i niepogodzenie się z werdyktem.
Gdy kurz opadł, Pérez postanowił nawiązać do tamtego wydarzenia w rozmowie dla „Tuttosport”. Choć sam mocno ceni umiejętności Rodriego, stwierdził, że jeżeli już miałby on zasłużenie zgarnąć indywidualną nagrodę, powinno mieć to miejsce przed rokiem.Popularne
– Rodri to świetny piłkarz. W pełni darzymy go uwielbieniem, ale muszę coś powiedzieć. Złota Piłka powinna była trafić do (przedstawiciela) Realu Madryt. W tym roku ich występy zrekompensowały te Rodriego za zeszły sezon. Rodri zasługiwał na Złotą Piłkę, ale tym razem. Zasłużył na nią wcześniej, kiedy zdobył potrójną koronę z Manchesterem City – argumentował Pérez.
77-latek narzekał także na system głosowania, który jakiś czas temu został zmieniony.
– Zaskakujące jest to, że dziennikarze z kraju liczącego poniżej miliona mieszkańców mają swój głos. Są też tacy, których nikt nie zna, a nadal będą głosować. Bez głosów z takich krajów, jak Uganda, Namibia, Albania czy Finlandia „Viní” zdobyłby Złotą Piłkę. System musi się zmienić. Muszą to być osoby uznane. Przez te wszystkie okoliczności nie pojawiliśmy się na gali – tłumaczył.