Arsenal po fiasku negocjacji w sprawie transferu Mychajło Mudryka bardzo szybko skupił się na innym celu. „Kanonierzy” wykazali się sporą determinacją i zakontraktowali gwiazdę Brighton Hove & Albion - Leandro Trossarda.
28-latek odmówił wcześniej podpisania nowej umowy z „Mewami”, zgłaszając chęć odejścia. Sytuacja bardzo się zaogniła, dlatego Belg został odsunięty od składu.
Skrzydłowy w końcu dopiął swego i odszedł do Arsenalu walczącego w tym sezonie o mistrzostwo kraju. Oczywiście, zespół z Emirates Stadium nie był osamotniony w staraniach o podpis wychowanka KRC Genk. To Tottenham nawiązał pierwszy kontakt z pracodawcą 24-krotnego reprezentanta kraju, lecz swoją postawą zaprzepaścił całą operację.
Przede wszystkim pierwsza oferta „Kogutów” była prawie dwukrotnie niższa od oczekiwań Brighton. Dodatkowo działacze z Tottenham London Stadium nie byli konkretni podczas negocjacji, zwlekając z podjęciem decyzji. Agent Trossarda nie ukrywa, że było to w pewien sposób irytujące.
- Tottenham był z nami w kontakcie przez ostatnie dwa tygodnie. Jednak przez cały czas nasze negocjacje przebiegały w ten sposób - „chcemy go, ale musicie poczekać na to, musicie poczekać na tamto”. To było dla nas frustrujące. W środę otrzymaliśmy propozycję od Arsenalu i już 24 godziny później wypracowaliśmy porozumienie - oznajmił Josy Comhair.
- Zadzwoniłem do Edu Gaspara. Wyjaśniłem sytuację. Przed Mistrzostwami Świata uzgodniliśmy, że Leandro nie podpisze nowej umowy z Brighton, więc musieli go teraz sprzedać. Marsylia była też zainteresowana, rozmawiałem też z Tottenhamem, ale oni chcieli poczekać - zdradził.
Leandro Trossard w bieżącym sezonie wystąpił w 18 spotkaniach, w których zdobył siedem bramek i zanotował trzy asysty.