28-letni Isco ze względu na słabą formę nie dostaje wielu szans na grę od Zinedine'a Zidane'a w tym sezonie (260 rozegranych minut na 720 możliwych). W związku z tym rozpoczęto dyskutusję o potencjalnej przyszłości 28-letniego Hiszpana w innym klubie.
Najgłośniej mówiło się o Evertonie, bowiem Isco, przenosząc się na Goodison Park, mógłby powielić przypadek Jamesa Rodrígueza, który również nie prezentował odpowiedniego poziomu w poprzednim sezonie, a także toczył osobisty konflikt z Zidane'em i powędrował pod skrzydła Carlo Ancelottiego.
Włoski szkoleniowiec pracował już z Isco, gdy obaj latem 2013 roku rozpoczynali swoją przygodę w Madrycie. Hiszpański pomocnik przeszedł wtedy za 30 milionów euro z Málagi, a Ancelotti zastąpił na stanowisku José Mourinho. Włoch prowadził Isco przez dwa sezony i razem sięgnęli po triumf w Lidze Mistrzów w sezonie 2013/2014 oraz po Superpuchar Europy i Klubowe Mistrzostwo Świata 2014/2015.
Na chwilę obecną Isco w białej koszulce rozegrał 313 meczów, zdobył 51 bramek i zaliczył 53 asysty.
Jednak Carlo Ancelotti bardzo dosadnie skomentował rzekome zainteresowanie swoim byłym podopiecznym.
- Nie zaczęliśmy jeszcze nawet myśleć o drużynie w kontekście styczniowego okienka. Więc te komentarze są, jak tu mówią, bzdurami – powiedział poddenerwowany Carlo.
Włoch wypowiedział się także na temat Jamesa.
- James zaczął bardzo dobrze. Prawdą jest, że po meczu z Liverpoolem miał problemy, ponieważ został sfaulowany i odczuwał wyraźny dyskomfort. Myślę, że ważniejsza jest dla niego gra niż trening. Moim zdaniem prezentuje on odpowiedni poziom fizyczny, jeśli gra. Właśnie dlatego nie prezentował się dobrze z zeszłym sezonie w Realu Madryt – dodał 61-latek.
MATEUSZ KOŚCIELNY