Gdy w lutym 2018 roku nową umowę z „Kanonierami” podpisywał Mesut Özil, zagwarantował sobie wynagrodzenie rzędu 350 tysięcy funtów tygodniowo. To do dziś jest solą w oku włodarzy londyńskiego klubu. Wygląda jednak na to, że lada moment Niemiec nie będzie już najlepiej zarabiającym piłkarzem Arsenalu.
Nowym liderem ma być Pierre-Emerick Aubameyang. Kapitan zespołu przez długi czas rozmyślał na temat swojej przyszłości, biorąc pod uwagę odejście. Chętnych w końcu nie brakowało, a FC Barcelona i Inter Mediolan to tylko dwie z szeregu zainteresowanych ekip.
51-krotny reprezentant Gabonu w końcówce poprzedniego sezonu w końcu mógł zdobyć swoje pierwsze trofeum w barwach „Kanonierów”, a gdy klub sięgnął jeszcze po Tarczę Wspólnoty, utwierdziło to piłkarza w przekonaniu, że drużyna jest zdolna do rywalizacji o najważniejsze nagrody. Tym sposobem 31-latek miał postawić na dalsze występy w Londynie.
Mikel Arteta od początku dawał do zrozumienia, że liczy na pozostanie Aubameyanga i wydaje się, że wkrótce hiszpański menedżer będzie miał ogromny powód do radości. Jak bowiem podaje „The Athletic”, środkowy napastnik, który może także zająć miejsce na skrzydle, zgodził się popisać umowę do 30 czerwca 2023 roku (obecna wygasa o dwa lata wcześniej).
To nie wszystko. Dzięki takiemu ruchowi bramkostrzelny piłkarz zapewni sobie najwyższą gażę w Arsenalu. Wraz z bonusami ma on zarabiać nawet 375 tysięcy funtów tygodniowo, a musimy wiedzieć, że aktualnie jego podstawowe zarobki wynoszą 198 tysięcy funtów. Byłby to zatem ogromny przeskok.
Gabończyk na Emirates Stadium zawitał w styczniu 2018 roku. Od tego czasu rozegrał on 110 spotkań, strzelił 71 goli i zanotował 15 asyst.