Za każdym razem ostatnie okienko transferowe przed dużą futbolową imprezą jest specyficzne. Dziesiątki piłkarzy z problemami w swoich klubach nagle przypominają sobie o nadchodzącym turnieju i robią wszystko, by przenieść się do klubów, w których mogliby spędzać więcej czasu na boisku. Podobnie jest w przypadku dwóch australijskich piłkarzy – Lucasa Neilla i Toma Rogicia.
Różni ich wiek, doświadczenie w międzynarodowej piłce i pozycja na boisku, łączy brak gry. Z pewnością bardziej znany szerszemu gronu jest ten pierwszy. Lucas Neill ma za sobą 96 występów w reprezentacji Australii oraz kilkanaście lat gry na angielskich boiskach. Od 2001 do 2007 roku związany był z Blackburn Rovers i właśnie ten klub wyciągnął do niego pomocną dłoń. Neill rozpoczyna treningi w klubie z Championship i liczy na to, że, mimo jego 35 lat na karku, zwróci na siebie uwagę innych klubów. Bliskie zera są natomiast szanse na to, że samo Blackburn zdecyduje się na podpisanie umowy z zawodnikiem. Drugim piłkarzem liczącym na wyjazd do Brazylii, który szuka transferu, jest Tom Rogić. 21-letni pomocnik ostatni raz na boisku pojawił się na początku listopada, a w drużynie Celtiku Glasgow nierzadko brakuje dla niego miejsca nawet na ławce rezerwowych. Rogić łączony jest z japońskim klubem Vegalta Sendai, którego trenerem jest Graham Arnold współpracujący wcześniej w lidze australijskiej z piłkarzem Celtiku.
Bez względu na to, kogo na Mundial zabierze selekcjoner reprezentacji Australii Ange Postecoglou, jego drużynę czeka nie lada wyzwanie, bowiem trafiła ona do grupy z gospodarzem turnieju, Holandią i Chile.