50-letni działacz jest wysoko cenionym fachowcem w Niemczech. Przez wiele sezonów pracował na sukces Borussii Mönchengladbach. Najpierw w charakterze piłkarza, a potem jako koordynator pionu młodzieżowego i dyrektor sportowy.
Z tą ostatnią funkcją pożegnał się w styczniu ubiegłego roku, by po niecałych dwunastu miesiącach objąć identyczną rolę w RB Lipsk.
Jego przygoda z „Czerwonymi Bykami” dobiegła jednak niespodziewanie końca w ostatnich dniach po tym, jak uznano, że nie angażuje się on wystarczająco w sprawy klubu.
Niedługo później pojawiły się w mediach jeszcze doniesienia o odmowie udzielenia komentarza ze strony Maxa Eberla na temat łączenia go z Bayernem Monachium. Zarząd RB Lipsk domagał się zaprzeczenia im, ale działacz nie chciał tego zrobić, ponieważ nigdy nie ukrywał swojego głębokiego przywiązania do „Bawarczyków”.
W końcu właśnie w tym zespole rozpoczynał profesjonalną karierę piłkarza. Z powodzeniem przechodził w utytułowanej drużynie poszczególne szczeble młodzieżowe, ale nigdy nie zapracował sobie na poważne zaistnienie w seniorskiej ekipie, z którą rozstał się w 1994 roku.
Mimo to w żadnym stopniu nie zraził się do Bayernu Monachium i wierzył głęboko w to, że kiedyś obejmie w nim ważną rolę, na co ma teraz olbrzymią okazję.
Wskazuje na to Florian Plettenberg ze Sky, który uważa, że kierownictwo mistrza Niemiec jest poważnie zainteresowane powierzeniem mu istotnej funkcji w pionie sportowym.
Dziennikarz podkreśla, że żadne negocjacje pomiędzy stronami nie zostały jeszcze rozpoczęte. Jeżeli to nastąpi i negocjacje zakończą się sukcesem, to RB Lipsk po otrzymaniu około pięciu milionów euro umożliwi mu zaczęcie nowej przygody już w grudniu.