Thomas Tuchel, ówczesny menedżer „The Blues”, przez długi czas nie wiedział, czy César Azpilicueta zostanie w zespole. Zwerbować próbowała go bowiem FC Barcelona.
Mimo że ostatecznie Hiszpan nie zmienił pracodawcy, Niemiec wciąż rozmyślał o wzmocnieniu prawej strony obrony. Tu opcją numer jeden był Benjamin Pavard.
Jak informuje „Bild”, chociaż tego menedżera nie ma już na Stamford Bridge, to Francuz wciąż figuruje na liście życzeń londyńczyków.
Graham Potter ma do swojej dyspozycji usposobionego na wskroś ofensywnie Reece’a Jamesa. Anglik uznał jednak, że przydałby mu się defensor grający w nieco bardziej klasyczny sposób.
Umowa 26-latka obowiązuje do połowy 2024 roku. Pojawiły się doniesienia, że Bayern Monachium celuje w przedłużenie współpracy, ale sprawy nie posunęły się naprzód. To może wykorzystać Chelsea.
Już pod koniec listopada startuje mundial. Dobre występy Pavarda mogą sprawić, że następnego lata przedstawiciel Premier League złoży za niego naprawdę kuszącą ofertę, a i on sam zapewni sobie wyższą tygodniówkę.
Podczas trwającej kampanii 46-krotny reprezentant „Trójkolorowych” zgromadził 11 występów i zdobył dwie bramki. Łącznie w koszulce mistrza Niemiec zagrał on już 130 razy.