Urodzony w Lizbonie Bernardo Silva jest wychowankiem Benfiki. Z „Orłami” był związany do początku 2015 roku. Nieco wcześniej został wypożyczony do AS Monaco, które dość szybko go wykupiło. W barwach tej ekipy w sezonie 2016/2017 zdobył tytuł mistrza Francji, po czym przeszedł do Manchesteru City.
Na Etihad Stadium ofensywny pomocnik pisze piękną historię, która trwa. Do tej pory strzelił 64 gole i zanotował 64 asysty w 342 meczach, stając się gwiazdą światowego formatu. 29-latka co jakiś czas łączy się z transferem, chociażby do Barcelony. Przynajmniej na razie nic nie zapowiada jednak, by miał opuścić szeregi MC. Jego umowa obowiązuje do 30 czerwca 2026 roku.
Piłkarz przyznał w programie „Isto é Gozar com Quem Trabalha”, że w jego głowie jest powrót do Benfiki. Zrobił to zresztą nie po raz pierwszy.
- Myślę, że ludzie są trochę zmęczeni tym pytaniem. Zostało jeszcze trochę czasu. Jestem pewien, że wrócę. Ale nie wiem kiedy, trudno określić czas i powiedzieć, czy będzie to za dwa lata, za trzy, czy w przyszłym roku. Mówiłem to już kilka razy i myślę, że ludzie mają dość słuchania tego. Bez wątpienia powrót do Benfiki jest moim celem zawodowym i życiowym - przyznał zawodnik zacytowany przez „A Bolę”.
- Ricardo (Araújo Pereira, prowadzący - red.) stawia mnie w trudnej sytuacji. Z jednej strony prosi mnie, abym wrócił do Benfiki, a z drugiej - żebym mówił złe rzeczy o trenerze Benfiki. Wyobraźcie sobie, że wracam za rok, a on jest moim trenerem? Nie da się tego zrobić. No nie da się - dodał z uśmiechem na twarzy Portugalczyk w programie rozrywkowym.
W tym sezonie do tej pory trafił on do siatki dziewięć razy.