Polski Związek Piłki Nożnej poszukuje nowego opiekuna kadry już od paru tygodni. Po tym, jak ogłoszono brak podpisu na nowej umowie z Czesławem Michniewiczem, ruszyła giełda nazwisk. Do dziś nie wiadomo, czy piłkarze będą mieć do czynienia z zagranicznym trenerem, czy też z kolejnym rodakiem.
Według bukmacherów większe szanse na zatrudnienie ma szkoleniowiec z obcego kraju, aczkolwiek całkiem wysoko stoją też akcje Jana Urbana. Wśród pretendentów wymienia się głównie Vladimira Petkovicia, do niedawna pracującego ze Szwajcarią, oraz znanego z polskiej Ekstraklasy Nenada Bjelicę.
Jeszcze niedawno w wywiadzie dla TVP Sport Kulesza komplementował Michała Probierza, który „krąży po jego głowie” w kontekście następcy Michniewicza. Z kolei przemawiając dla „Przeglądu Sportowego”, wymienił on znacznie więcej nazwisk, które potencjalnie mogłyby być twarzą narodowej kadry.
– Rozmawiałem z wieloma trenerami. Pewnie na siłę mógłbym podać wąską listę nazwisk, ale jej nie przybliżyłem. Uważam, że po prostu nie wypada z kilku względów. Chociażby dlatego, że może to przeszkodzić w negocjacjach – stwierdził prezes.
– Obecnie mamy niewielu wolnych trenerów w Polsce, niezwiązanych kontraktami. Jest Jan Urban… Jest Jacek Magiera, Ireneusz Mamrot, Maciej Bartoszek, Piotr Stokowiec.
– Marek Papszun? Jeśli chodzi o trenerów związanych kontraktami, jest to bardziej skomplikowane, każdy ma swoje zapisy w umowach, które musimy respektować. Trener Papszun ma ważny kontrakt z Rakowem Częstochowa.
– Mam listę kilku nazwisk, analizujemy trenerów. Jeśli będziemy bliżej niż dalej, to nie będziemy trzymać tego w tajemnicy, tylko to ogłosimy – nadmienił.
Czas nagli, ale na razie zanosi się na tak samo długie oczekiwanie, jak w przypadku przejścia z Paulo Sousy na Michniewicza. Wówczas „casting” trwał lekko ponad miesiąc.
„Biało-Czerwoni” w marcu rozpoczną eliminacje do EURO 2024. O pierwsze punkty przyjdzie im powalczyć z Czechami i Albanią.