Minionego lata nazwisko 20-letniego środkowego napastnika znajdowało się na czołówkach niemieckiej prasy. Mierzący 195 centymetrów wzrostu zawodnik wówczas mocno przykuwał uwagę Borussii Mönchengladbach. Negocjacje zostały jednak zerwane, bowiem NK Osijek, aktualny pracodawca Beljo, nie był zadowolony z proponowanej kwoty transferu.
Diona Beljo powszechnie uważa się za jednego z najbardziej utalentowanych piłkarzy młodego pokolenia, mającego w przyszłości stanowić o sile ataku „Vatrenich”. Jego wyróżniającym się atrybutem jest też lepsza lewa noga. W tym sezonie strzelił na razie osiem goli w 16 ligowych meczach i znajduje się w czołówce klasyfikacji strzelców.
W letnim oknie „Źrebaki” otrzymały jasne wytyczne co do finalizacji transakcji. Żeby zawodnik przeniósł się do Nadrenii, na stole powinno się pojawić ponad sześć milionów euro. Zarząd postanowił zrezygnować z dalszych działań.
Beljo zadeklarował jednak, że jego celem w najbliższej przyszłości jest przekuwanie potencjału w umiejętności w jednej z ekip Bundesligi.
– Transfer zimą? Jeśli pojawi się coś naprawdę interesującego, dlaczego nie. Jestem gotowy postawić następny krok, lecz nigdzie się nie spieszę. W przypadku braku przystępnych opcji zimą do najbliższego lata będę bardzo ciężko pracował na to, aby osiągnąć sukces z NK Osijek – wyznał gracz środka ataku.
– Jestem przekonany, że prędzej czy później będę miał możliwość gry w Bundeslidze. To świetna liga do rozwoju dla takich młodych graczy, jak ja. Sam słyszałem same dobre rzeczy o tej lidze.
– Borussia Mönchengladbach? Nie chcę tego komentować. Wiem, że to świetna drużyna. To tradycjonalistyczny niemiecki klub i naprawdę podoba mi się ich ścieżka rozwoju.
– Chorwaci zawsze są mocnym punktem w tych rozgrywkach. Nie wolno nam zapomnieć o [Joško] Gvardiolu, [Andreju] Kramariciu, [Niko] Kovaču czy [Srđanie] Lakiciu – zauważył.
Kontrakt Beljo wygasa wraz z końcem czerwca 2025 roku.