Paweł Cibicki w końcu może odetchnąć z ulgą. Przez ostatnich kilka miesięcy był zupełnie wykluczony z gry, a wszystko przez zawieszenie, które nałożyła na niego szwedzka federacja piłkarska, a które zostało rozszerzone również przez Polski Związek Piłki Nożnej. Zawodnik był oskarżony o to, że grając w IF Elfsborg miał przyjąć „pożyczkę” w wysokości 300 tysięcy koron za to, że otrzyma żółtą kartkę w spotkania z Kalmar FF.
Oszuści chcieli rzekomo zdobyć znacznie wyższą sumę, obstawiając u bukmacherza, że reprezentant Szwecji o polskich korzeniach otrzyma upomnienie od arbitra. Szwedzkie media nagłośniły sprawę, a ta znalazła swój finał przed sądem.
Podczas procesu Cibicki stanowczo zaprzeczał, jakoby miał brać udział w jakimkolwiek nielegalnym procederze. Ostatecznie sąd przystał na taką linię obrony i pomimo wielu wątpliwości, koniec końców uniewinnił 27-latka.
„Sąd doszedł do wniosku, że okoliczności z pewnym prawdopodobieństwem wskazują, że mogło dojść do porozumienia w sprawie pożyczki dla piłkarza, który miał zachowywać się w określony sposób w trakcie meczu, a dzięki temu oszustwu pożyczający mogli wygrać znaczną sumę pieniędzy. W wyniku śledztwa oraz zebranych zeznań sąd nie może jednak wyciągnąć wystarczająco pewnych wniosków” - napisano w wyjaśnieniu.
Wygląda więc na to, że banicja zawodnika powoli dobiega końca. Przypomnijmy, że ostatni oficjalny mecz rozegrał on 19 września zeszłego roku, kiedy to jego Pogoń rywalizowała ze Śląskiem Wrocław.