Nastał marzec. To właśnie w tym miesiącu według wielu medialnych doniesień decyzję co do swojej przyszłości powinien podjąć Erling Braut Haaland. Szanse na pozostanie w Borussii Dortmund są znikome i wszystko wskazuje na to, że zmieni on barwy.
Na placu boju pozostają trzy marki - Real Madryt, Manchester City oraz FC Barcelona.
Każda z tych ekip ma swoje argumenty, które mogą przyciągnąć zawodnika. Należy zaznaczyć, że niedawno doszło w Monachium do spotkania Xaviego z norweskim napastnikiem.
O ile trener „Blaugrany” był tajemniczy, o tyle głos w sprawie postanowił zabrać za pośrednictwem Twittera szef kampanii prezydenckiej Joana Laporty, czyli Lluis Carrasco.
„Ojciec Haalanda, były gracz „Obywateli”, woli Manchester City i to prawda, że stoją w wyścigu dwa razy wyżej.
Ma jednak jeden problem: Barca chce ich syna, a nie jego, a syn woli grać i mieszkać w Barcelonie.
Nie jesteśmy tak daleko, jak mówią” - napisał.
Czy Norweg rzeczywiście trafi na Camp Nou? W tej chwili ciężko ferować, choć jeśli do tego dojdzie, to kwota transferu wyniesie mniej-więcej 75 milionów euro. Sam piłkarz również będzie mógł liczyć na pokaźną gażę.
Urodzony w Leeds Haaland rozegrał w tym sezonie 20 meczów, a jego dorobek to 23 gole i sześć asyst.