Aktualnie urzędujący mistrz Hiszpanii wciąż boryka się z problemami na płaszczyźnie Finansowego Fair Play. Jedną z głównych bolączek zarządu „Dumy Katalonii” jest budżet płacowy zawodników pierwszej drużyny, który znacznie przekracza dopuszczalny limit wyznaczony przez władze LaLigi.
Dlatego działacze w Barcelonie bardzo skrupulatnie rozważają zakończenie współpracy z co najmniej jednym zawodnikiem w celu zmniejszenia funduszów przeznaczonych na pensje.
Obszarem dokonywanych zmian najprawdopodobniej będzie środek obrony. Kataloński klub posiada na tej pozycji kilku świetnych graczy, a więc strata jednego z nich nie powinna być mocno odczuwalna.
Najnowsze doniesienia „Sportu” sugerują, że piłkarzem, który wkrótce może pożegnać się z resztą drużyny, jest Íñigo Martínez.
32-latek przeszedł do FC Barcelony latem 2023 roku. Ze względu na kłopoty z Finansowym Fair Play klub zarejestrował defensora do rozgrywek ligowych tylko na jeden sezon, choć podpisano z nim kontrakt na dwa lata.
W związku z tym, jeżeli plan zakładający odejście Íñigo Martíneza dojdzie do skutku, władze „Dumy Katalonii” będą musiały wypłacić mu pensje za pozostały rok trwania umowy.
Hiszpan zarabia aktualnie około ośmiu milionów euro brutto rocznie. Jego odejście znacznie odciążyłoby budżet płacowy FC Barcelony. Jednocześnie otworzy furtkę na kolejne działania podczas letniego okna transferowego.
Gabinet 27-krotnego mistrza kraju z Joanem Laportą na czele nie pozostawi jednak Martíneza na lodzie i pomoże piłkarzowi w poszukiwaniach nowego pracodawcy. Klub będzie wypatrywał ofert satysfakcjonujących dla obrońcy zarówno pod względem sportowym, jak i finansowym.
Lukę po odejściu byłego gracza Athleticu Bilbao może uzupełnić między innymi 19-letni Mikayil Faye.