Po kilku tygodniach negocjacji strony zawarły ze sobą porozumienie w kwestii odnowienia współpracy na zupełnie innych warunkach. Kluczowe okazało się ostatnie spotkanie mające miejsce w tym tygodniu między agentami reprezentanta Niemiec a dyrektorami „Blaugrany”, Deco i Mateu Alemanym.
31-latek wciąż formalnie pracuje na umowie, która ulegnie przeterminowaniu wraz z końcem sezonu 2024/2025. Wkrótce to się jednak ma zmienić, gdyż czekający na podpis golkipera nowy dokument zakłada ciąg przygody aż do 30 czerwca 2028 roku.
Relacje między zawodnikiem a klubem poddawane są nieustannej pielęgnacji. To między innymi dzięki świetnej postawie w LaLidze (26 czystych kont w 38 meczach) Barça sięgnęła po upragnione 27. mistrzostwo w swojej historii.
Zarząd nie miał więc żadnych wątpliwości, aby wynagrodzić podopiecznego Xaviego pewniejszą przyszłością w stolicy Katalonii. Co więcej, ter Stegen poszedł na ustępstwa, aby pomóc pracodawcy w uniknięciu potencjalnych problemów w świetle finansowego fair play.
Konstrukcja kontraktu została rozpisana w następujący sposób: przez pierwsze dwa lata bramkarz będzie miał wypłacane uzgodnione wynagrodzenie na minimalnym poziomie, aby na resztę okresu otrzymać znaczącą podwyżkę.
Redukcja pensji pozwoli Barcelonie poszerzyć horyzonty na rynku transferowym, aby nie mieć kłopotu z rejestracją nowych nabytków. To zrozumiały manewr pod hitowe przybycie João Cancelo.
Ter Stegen pisze rozdział z obecnym zespołem od kampanii 2014/2015. Poprzednio stawał między słupkami w macierzystej Borussii Mönchengladbach.