Jeszcze parę tygodni temu trudno było sobie wyobrazić realizację scenariusza, w którym 20-latek nie czułby się szczęśliwy w macierzystym klubie. Poprzedni sezon w jego wykonaniu należy oceniać jako znakomity i podobnie zapowiadało się w bieżącym.
Balde przekonał się jednak na własnej skórze, że Xavi ani myśli w każdym meczu wystawiać go za zasługi. Ostatnio nie zagrał ani minuty w hitowym meczu 15. kolejki LaLigi z Atlético Madryt, a wcześniej wszedł z ławki tylko na osiem minut w rywalizacji z FC Porto w Lidze Mistrzów. Preferowanymi wyborami na bokach obrony wydają się João Cancelo i Jules Koundé.
Media z Półwyspu Iberyjskiego od razu podchwyciły temat. Ustaliły, że mowa ciała defensora wyraża sfrustrowanie obecną sytuacją.
Kataloński „Sport” przekonuje nawet, że jeśli Balde nie zechce nawiązać równorzędnej konkurencji o pierwszą jedenastkę, jeszcze tej zimy mistrzowie kraju poważnie rozważą realizację transferu wychodzącego.
„Blaugrana” wciąż znajduje się na ścieżce naprawy ekonomicznej, więc potencjalna sprzedaż perspektywicznego zawodnika stanowi dobry pretekst do naprawy budżetu na kolejne lata.
W przeszłości o wychowanka La Masii pytały już kluby Premier League, więc temat ma szansę odzyskać drugie życie.
W kontrakcie Balde obowiązującym do końca czerwca 2028 roku wisi „symboliczna” klauzula odstępnego w wysokości miliarda euro, więc i tak cena podlega negocjacji.
Liczby piłkarza w aktualnych zmaganiach to asysta w 18 występach, z czego 13 od pierwszej minuty.