Wielokrotny reprezentant Kolumbii udanie rozpoczął swoją przygodę z europejskich futbolem w barwach FC Porto oraz klubu z Księstwa. Dzięki temu znalazł się na celowniku czołówki ze Starego Kontynentu.
Zaowocowało to transferem do Realu Madryt po zakończeniu Mistrzostw Świata w 2014 roku za 75 milionów euro.
Teraz James Rodríguez zdradził, że jego przygoda z futbolem mogła potoczyć się zupełnie inaczej, ponieważ lepsze finansowo oferty w tym czasie przedstawili mu działacze Paris Saint-Germain oraz Manchesteru City.
Rozmowa z prezydentem Florentino Pérezem okazała się jednak decydująca i doprowadziła do odrzucenia otrzymanych propozycji kosztem wyboru gry w „Królewskich”.
- Otrzymałem jednocześnie oferty z City, Realu i PSG. Pozostałe dwa zespoły oferowały lepszy kontrakt, jednak ostatecznie do transferu przekonał mnie prezydent Florentino Pérez. Zapytał mnie - „Czego chcesz? Kasy czy sławy?”. Odpowiedziałem mu - „Chcę sławy”. Wtedy odparł - „Świetnie, w takim razie ustalone” - przyznał 32-letni zawodnik.
Ofensywny pomocnik udanie rozpoczął swój pobyt w utytułowanym klubie, ale potem zaczął systematycznie obniżać loty. Mimo to wyraził zadowolenie z okresu spędzonego w Realu Madryt.
- Myślę, że podczas tych trzech sezonów grałem dobrze, strzeliłem wiele goli, ale tylko ten pierwszy był bardzo dobry. W trzech sezonach, w których grałem, zdobyłem 40 bramek i dałem 42 asysty. W pierwszym strzeliłem 17 goli i dałem 18 asyst. Jak na pomocnika... do tego miałem trzech gości, z których każdy z nich zdobywał po 40 bramek. Byli to Bale, Karim i Cristiano, którzy strzelali rocznie 65 goli - dodał piłkarz, który przed definitywnym rozstaniem z „Królewskimi” zaliczył jeszcze pobyt na wypożyczeniu w Bayernie Monachium.
Obecnie Kolumbijczyk broni barw São Paulo FC. Do tej pory zdążył zanotować bramkę oraz trzy asysty w czternastu występach.