Górnik Zabrze przyzwyczaił nas ostatnio do naprawdę świetnej dyspozycji, którą potwierdził również w niedzielnym spotkaniu z wiceliderem Ekstraklasy, a więc Śląskiem Wrocław.
Podopieczni trenera Jana Urbana wyszli na prowadzenie w 40. minucie meczu za sprawą trafienia Kamila Lukoszka. Ten sam zawodnik w końcówce meczu dołożył swoją drugą bramkę, ustalając końcowy wynik meczu (2:0).
Mimo cennego zwycięstwa trener Urban na pomeczowej konferencji prasowej postanowił stonować nastroje, przyznając, że mecz ten mógł ułożyć się całkowicie inaczej, gdyby to Śląsk jako pierwszy wykorzystał swoją świetną okazję.
- Źle weszliśmy w to spotkanie, byliśmy zbyt daleko ustawieni od zawodników Śląska. Nasi rywale łatwo oddawali strzały i zbyt łatwo rozgrywali piłkę, gdyby Bejgier otworzył wynik meczu, nie wiemy, jak by się dalej to wszystko potoczyło. W drugiej połowie to my dyktowaliśmy warunki, jeśli chodzi o rezultat. Dobrze zarządzaliśmy wynikiem. Rywale mieli swoje okazje, ale po drugim golu jeszcze bardziej mogliśmy grać z kontrataku. Śląsk próbował jeszcze zdobyć bramkę kontaktową, ale mu się to nie udało - powiedział.
Szkoleniowiec Górnika wyznał również, że jego podopieczni włożyli w ten pojedynek ogromny wysiłek, co w jego opinii może dać się we znaki podczas piątkowego meczu z Rakowem.
- Zwycięstwo to było okupione bardzo dużą ilością energii. Dlatego martwię się o regeneracje przed piątkowym meczem z Rakowem - podsumował.
Górnik plasuje się obecnie na siódmej lokacie w ligowej tabeli ze stratą zaledwie trzech punktów do trzeciego Lecha Poznań.