„Duma Katalonii” dążyła w minionych tygodniach do zawarcia nowego konsensusu z reprezentantem Francji w celu jego zatrzymania w drużynie prowadzonej przez Xaviego oraz usunięcia kłopotliwiej klauzuli wykupu o wysokości 50 milionów euro, której ważność dobiega końca wraz z końcem lipca.
Przedstawiciele utytułowanego klubu wypracowali wstępne porozumienie z agentami skrzydłowego w sprawie przedłużenia umowy do 30 czerwca 2027 roku. Niestety nie poszły za tym kolejne pozytywne kontakty dotyczące kwestii finansowych.
Z tego też powodu FC Barcelona siedzi na beczce prochu, która lada moment może wybuchnąć po tym, jak w minionych dniach do ofensywy transferowej w sprawie Ousmane'a Dembélé przystąpiło Paris Saint-Germain.
Ekipa z Parc des Princes chce za wszelką cenę aktywować przytoczoną klauzulę i pozyskać 26-letniego piłkarza po fiasku zanotowanym przed rokiem. Wówczas przystał on w końcu na podpisanie nowego kontraktu z „Dumą Katalonii” na wspomnianych warunkach.
Drużyna z Camp Nou ma na razie związane ręce i czeka na ostateczny wyrok, by przejść do wdrożenia planu awaryjnego.
Jedna z jego wersji zakłada skierowanie starań do ewentualnego zastąpienia Francuza osobą João Félixa z Atlético Madryt.
Reprezentant Portugalii nie jest zainteresowany kontynuowaniem kariery pod wodzą Diego Simeone i przed kilkunastoma dniami wydał komunikat o olbrzymiej chęci dołączenia do Barcelony.
Ta może wkrótce wykorzystać przychylność 23-letniego napastnika do załatania dziury w linii ataku po odejściu Dembélé.
Dziennikarze „Sportu” przekonują, że „Duma Katalonii” jest skłonna zaoferować Atlético Madryt możliwość wypożyczenia atakującego z zawartą opcją wykupu.
João Félix trafił do hiszpańskiego klubu za rekordowe 126 milionów euro z Benfiki w lipcu 2019 roku.
Drugą część minionego sezonu spędził na wypożyczeniu w Chelsea. Jego łączny dorobek z poprzednich rozgrywek zamyka się na dziewięciu trafieniach i trzech asystach w 40 meczach.