Everton sezon 2021/2022 w Premier League rozpoczął od wygranej ze Southampton na własnym boisku 3:1. Nowy menedżer tej drużyny Rafa Benítez z pewnością jest zadowolony z takiego rozwoju wydarzeń. Mimo to wciąż uważa, że jeśli zespół ma się bić o awans do europejskich pucharów, to trzeba tego lata jeszcze dokonać wzmocnień, szczególnie w ofensywie.
W związku z tym na celowniku „The Toffees” znalazł się Joaquín Correa z Lazio. Tego lata jego transfer wydaje się tylko kwestią czasu. Argentyńczyk zakomunikował zarządowi, że chciałby w najbliższej przyszłości zmienić otoczenie. W zwrotnej wiadomości otrzymał zgodę, ale pod warunkiem, że na stole pojawi się oferta w wysokości 30 milionów euro.
Wcześniej mówiło się, że 27-latek trafi do Francji, a konkretnie do Paris Saint-Germain. Ostatecznie jednak obie strony nie doszły do porozumienia, a w Paryżu pojawiła się szansa na zakontraktowanie Lionela Messiego, więc dla jego rodaka i tak nie byłoby miejsca w składzie.
Do gry wówczas wkroczyły trzy kluby z Premier League - Arsenal, Tottenham oraz Everton. Jeszcze kilka tygodni temu wszystko wskazywało na to, że Correa ostatecznie zasili szeregi „Kogutów”, które szukały już zastępcy dla Harry’ego Kane’a. Na ten moment nie wiadomo, jak potoczą się losy angielskiego snajpera, więc transfer obecnego zawodnika Lazio w tym oknie wydaje się mało prawdopodobny.
Oprócz „The Toffees” rozmowy z 26-latkiem prowadzi również Inter Mediolan. Mistrz Włoch w pierwszej kolejności chciałby jednak sprowadzić kogoś innego. Wyżej na liście życzeń znajdują się takie postaci jak Marcus Thuram z Borussii Mönchengladbach, Duván Zapata z Atalanty oraz Lorenzo Insigne z Napoli.
Correa z Lazio wciąż obowiązuje kontrakt do końca czerwca 2024 roku. Argentyńczyk do tej pory w barwach tego klubu rozegrał 117 spotkań. Strzelił w nich 30 bramek i zanotował 18 asyst.