Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że wieloletnie poszukiwania inwestora dla kieleckiego klubu dobiegają końca i zespół przejmie biznesmenem z branży spożywczej - Jakub Meresiński z byłym reprezentantem Polski - Markiem Citką. Z pewnością by do tego doszło, bo umowa przedwstępna została już podpisana. Na szczęście dla "Żółto-Czerwonych" nazbyt pewne zachowanie obu panów, którzy w niedzielnych rozmowach z piłkarzami czuli się jakby byli już na swoim spowodowały, że została ona zerwana.
- Wczoraj brałem udział w spotkaniu z radnymi Porozumienia Samorządowego oraz Prawa i Sprawiedliwości, którzy po wydarzeniach ostatniego weekendu bardzo negatywnie odnieśli się do osoby inwestora, który miałby kupić Koronę. Dzisiaj miałem potwierdzić nasze wcześniejsze ustalenia z panem Meresińskim i Citką, ale jednoznaczne stanowisko radnych, że nie zaakceptują podpisanego z nimi kontraktu spowodowało, ze organizowanie konferencji nie miało sensu. Nadal zamierzamy pracować nad sprzedażą klubu. To nie jest koniec - powiedział Lubawski.
Potencjalni właściciele zespołu próbowali jeszcze ratować sytuację i chcieli spotkać się z radnymi, aby przedstawić im swoje stanowisko w całej tej sprawie. Ci jednak nie wyrazili jakiegokolwiek zainteresowania, a sam prezydent po krótkiej rozmowie z nimi zerwał wcześniej podpisaną umowę.
Co dalej czeka Koronę? Na razie pozostaje ona nadal w rękach miasta. Lubawski ma jednak nadzieję, ze do 1 lipca uda mu się sprzedać klub. Na chwilę obecną wydaje się, że najpoważniejszym graczem zainteresowanym zakupem akcji klubu są Senegalczycy, którzy nie tylko chcą zainwestować w sport, ale także nawiązać współpracę z całym miastem.