Legia Warszawa spisuje się w tym sezonie bardzo dobrze i w tym momencie coraz pewniej zmierza po wicemistrzostwo Polski. Dodatkowo podopieczni Kosty Runjaicia nadal są w walce o Puchar Polski.
Wydaje się zatem, że dla drużyny, która ewidentnie jest w przebudowanie, jakiekolwiek trofeum będzie sporym sukcesem i nagrodą za ciężką pracę, która jest wykonywana przez sztab szkoleniowy i poszczególnych graczy.
Na duże słowa uznania zasługuje między innymi Bartosz Kapustka, który po powrocie po poważnej kontuzji, spisuje się naprawdę solidnie. W lutym parafował nowy kontrakt, czym uciął spekulację na temat potencjalnego opuszczenia „Wojskowych”.
Choć jego kontrakt wygasa 30 czerwca 2026 roku, to kto wie, czy w trakcie jego trwania 14-krotny reprezentant Polski w razie stosownej oferty, nie poszuka zatrudnienia w innym miejscu.
Co musi się wydarzyć, bo doszło do transakcji? O tym opowiedział on w programie „Futbol i cała reszta”.
- Jeśli chodzi o zagraniczny transfer, to musiałby być świadomy wybór. Na razie jednak o tym jakoś szczególnie nie myślę, bo dopiero przedłużyłem umowę z Legią Warszawa. Mogłem tego nie robić i pewnie pojawiłyby się opcje z mocniejszych lig, ale nie czułem się gotowy i dlatego doszedłem do wniosku, że pozostanie w stolicy to dobre rozwiązanie - stwierdził.
- Zdaję sobie jednocześnie sprawę, że jeśli uda mi się wejść na odpowiedni poziom, to sytuacja powinna się pojawić. Jeżeli zatem wszystko by się zgadzało, to rozważę taką opcję - dodał.
Kapustka od początku tego sezonu rozegrał łącznie 27 meczów, a w nich strzelił trzy gole oraz zanotował trzy asysty.