Temat tego transferu żyje od dawna. Legia Warszawa chciałaby pozyskać lewonożnego stopera i zrobiła wiele, by do tego doszło.
Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że wicemistrzowie Polski dopięli swego. Oferta opiewająca na 1,4 miliona złotych została zaakceptowana przez Wisłę Płock, a sam Kapuadi stawił się na testach medycznych, po których miał podpisać trzyletni kontrakt.
Koniec sprawy? Nic bardziej mylnego.
Płocczanie nieoczekiwanie odrzucili propozycję, torpedując niemalże ukończoną operację.
Poirytowana Legia Warszawa spróbuje po raz ostatni zrealizować ruch. Jak donosi Tomasz Włodarczyk z portalu Meczyki.pl, „Wojskowi” położyli na stół 1,5 miliona złotych. Do tego mają dojść 20 procent od kolejnej sprzedaży i bonusy związane z występami zawodnika.
Oferta ma krótką datę ważności. Wisła Płock musi niezwłocznie odpowiedzieć.
Kapuadi zaczyna naciskać na transfer. Jakiś czas temu zawarł dżentelmeńską umowę z władzami Wisły Płock. Spadkowicz z Ekstraklasy obiecał nie robić problemów w przypadku rozstania. Jak widać, nie wywiązał się z tych słów.
Dodatkowo kwestię sporną stanowi kontrakt Francuza. Wisła zarzeka się, że ten został automatycznie przedłużony po spełnieniu warunków do 2025 roku. Otoczenie piłkarza uważa, że klauzula nie weszła w życie.
Prawnicy doradzają 25-latkowi wejście na drogę prawną i zgłoszenie sprawy do FIFA.
Kapuadi ma nadzieję załatwić sprawę polubownie, nie wyklucza jednak radykalnego kroku. Chce trafić do Legii Warszawa, ale aktualny pracodawcy blokuje tę możliwość.