Holender to jeden z kluczowych piłkarzy „The Reds”. Był on nieodzowny w walce o puchar Ligi Mistrzów i mistrzostwo Anglii, ale teraz bliżej mu do odejścia aniżeli pozostania na Anfield. Niektóre źródła przekonują nawet, że 30-latek zdążył już zakomunikować swojemu pracodawcy, że zamierza wypełnić bieżący kontrakt i odejść na zasadzie wolnego transferu.
Środkowemu pomocnikowi marzy się przeprowadzka do FC Barcelony, gdzie spotkałby Ronalda Koemana. Nie można jednak wykluczyć też innych opcji, jak chociażby Inter Mediolan.
Zważywszy na duże prawdopodobieństwo rozstania z racji porozumienia obowiązującego jedynie do połowy 2021 roku, Liverpool zaczął rozglądać się za potencjalnym następcą Georginio Wijnalduma. Zgodnie z doniesieniami serwisu internetowego Tuttomercatoweb.com, na celowniku przedstawiciela Premier League znalazł się Renato Sanches.
Wszystko zaczęło się od ujawnienia informacji o fatalnej sytuacji ekonomicznej Lille, co doprowadziło do sprzedaży francuskiego klubu. Mimo że LOSC jest w nowych rękach, to wcale nie oznacza, że w styczniu nie dojdzie do sprzedaży jednego lub dwóch graczy.
Najwięcej mówi się o możliwym rozstaniu z Portugalczykiem. Tymczasem wspomniane źródło zdążyło obwieścić, że „The Reds” doszli już do porozumienia z uczestnikiem fazy pucharowej Ligi Europy. Cała operacja ma być szacowana na około 20 milionów euro.
Gdyby to się potwierdziło, bylibyśmy świadkami pierwszego transferu mistrza Anglii w styczniowym oknie, które oficjalnie wystartuje za dwa tygodnie.
Co do 23-latka, jeszcze kilka lat temu wróżono mu wspaniałą karierę. Mając 18 lat na karku, wygrał EURO 2016 i przeniósł się do Bayernu Monachium. Tam jednak zbytnio się nie odnalazł, stąd przeprowadzka nad Sekwanę.
W bieżącej kampanii 22-krotny reprezentant Portugalii uzbierał 10 występów okraszonych jednym trafieniem. Jego kontrakt wygasa 30 czerwca 2023 roku.