Drużyna popularnych „Cedrów” dość niespodziewanie na tym etapie wciąż zachowała szanse na występ na tegorocznym mundialu w Katarze.
By je przedłużyć zespół prowadzony przez Ivana Haška musiał przed własną publicznością pokonać Syrię, która straciła już jakiekolwiek nadzieje na to, aby znaleźć się w gronie azjatyckich przedstawicieli na Mistrzostwach Świata.
Mimo to „Orły z góry Qasioun” przystąpiły do czwartkowej rywalizacji z Libanem niezwykle zmotywowane i jeszcze w pierwszej połowie znalazły trzykrotnie sposób na pokonanie bramkarza gospodarzy.
Kibice „Cedrów” byli z zaistniałego faktu głęboko rozczarowani i dali wyraz swojemu niezadowoleniu na nieco ponad 20 minut przed zakończeniem rywalizacji, wszczynając zamieszki na trybunach.
Sędzia przerwał zawody od razu po otrzymaniu niepokojących sygnałów i nakazał udać się piłkarzom obu ekip do szatni.
Po dwunastominutowej przerwie udało się służbom porządkowym pozbyć agresywnych kibiców, co doprowadziło do wznowienia meczu.
Liban nie zdołał odwrócić jego losów i związku z tym Zjednoczonym Emiratom Arabskim wystarczy remis z Irakiem do zapewnienia sobie udziału w czwartej rundzie kontynentalnych eliminacji, gdzie czeka już Australia. Zwycięzca tego pojedynku awansuje do play-offów, w których zmierzy się z piątym zespołem Ameryki Południowej o bilet na Mistrzostwa Świata.