Mistrzowie Polski mogli dzisiaj zapewnić sobie awans do fazy pucharowej. Remis Hapoelu Beer Szewa w starciu z Villarrealem sprawił, że przy zwycięstwie „Kolejorz” byłby pewny udziału w europejskich pucharach wiosną.
Goście prowadzili do 69. minuty, wtedy błąd indywidualny popełnił Pedro Rebocho, co skończyło się golem dla gospodarzy.
Wcześniej nie listę strzelców wpisał się Mikael Ishak, który w dalszej części zawodów zmarnował okazję na 2:1.
Kapitan Lecha Poznań jest zdania, że on i jego koledzy skomplikowali sobie sytuację na własne życzenie.
– To nie jest wystarczająco dobry wynik, szczególnie biorąc pod uwagę to, jak kontrolowaliśmy ten mecz. Zasłużyliśmy na trzy punkty – oświadczył Szwed w rozmowie z Viaplay.
– Nie jest łatwo grać z tak mocnym drużynami w Europie. Popełniliśmy błąd i zostaliśmy ukarani. Wynik nie jest dobry, ale trzeba się z tym pogodzić – zauważył.
– Powinniśmy strzelić drugiego gola i dobić ich, ale to się nam nie udało – stwierdził.
W tym momencie różnica między Lechem a Hapoelem wynosi dwa punkty. Aby nie oglądać się za siebie, przedstawiciel Ekstraklasy w najbliższym starciu z „Żółtą łodzią podwodną” jest zmuszony wygrać.
– Spróbujemy wygrać, byłoby miło. To będzie bardzo ważny mecz. Niestety będziemy musieli czekać aż do ostatniej kolejki. Nie sądzę, aby było to nam potrzebne – oznajmił niezadowolony napastnik.
Polacy w pierwszym spotkaniu z Villarrealem przegrali 3:4.