Reprezentacja Polski U-17 przystępowała do drugiego grupowego pojedynku na juniorskim mundialu po porażce z Japonią (0:1). W związku z tym musiała zapunktować w starciu przeciwko Senegalowi, by zachować szanse na wywalczenie awansu do fazy pucharowej.
Drużyna z Afryki postawiła nam jednak bardzo trudne warunki i zdominowała podopiecznych Marcina Włodarskiego przede wszystkim fizycznie. Przyniosło to efekt w postaci wypracowania sobie przez nią dwubramkowego prowadzenie po upływie pół godziny rywalizacji.
Najpierw naszego rywala wyprowadził na prowadzenie Idrissa Gueye, który wykorzystał dośrodkowanie z bocznego sektora, a potem gola samobójczego zanotował Dominik Szala przy podjęciu nieudanej interwencji we własnym polu karnym.
Kilka chwil po tej sytuacji sędzia główny nakazał zawodnikom obu ekip opuścić boisko.
Początkowo jego decyzja wydawała się trudna do zrozumienia, ponieważ nic złego nie stało się ani na murawie, ani na trybunach.
Realizator dość szybko wskazał nam jednak nadciągające ciemne chmury nad stadion, zwiastujące ulewę. W takich warunkach trudno byłoby o sprawiedliwą rywalizację.
Dlatego w 38. minucie jedenastki jednego i drugiego zespołu udały się do szatni, by po przejściu nawałnicy powrócić do rywalizacji.
Na chwilę obecną nie wiadomo, kiedy to nastąpi.
Dla reprezentacji Polski U-17 jest to już drugi przypadek na juniorskim mundialu, ponieważ z identycznego powodu został przerwany jej pojedynek z Japonią.
***
AKTUALIZACJA
Mecz został wznowiony o godzinie 11:30.