W trakcie letniego okna transferowego Luis Suárez pożegnał się z Atlético Madryt. Przez pewien czas nie było wiadomo, dokąd uda się Urugwajczyk, aż w końcu zdecydował się na powrót po kilkunastu latach przerwy do rodzimego Nacionalu. W jego szeregach miał przygotować się do zbliżającego się mundialu, a przy okazji pomóc drużynie w zdobyciu tytułu mistrzowskiego.
W ciągu kilku miesięcy gwiazdor rozegrał 16 meczów, notując w nich osiem trafień i trzy asysty. Cel drużynowy został przez Nacional osiągnięty, ponieważ zdobył on mistrzostwo. Niedługo po tym napastnik potwierdził, że odchodzi z klubu.
Jak donosi Ge.globo.bom, w gronie chętnych do zatrudnienia Suáreza znalazło się Grêmio Porto Alegre. Klub, który po roku przerwy wraca do brazylijskiej ekstraklasy, złożył mu propozycję. Potwierdził to prezes Alberto Guerra, dodając, że przewyższała ona oferty z MLS. Urugwajczyk odrzucił jednak możliwość dołączenia do zespołu z Brazylii. Wszystko wskazuje na to, że będzie on kontynuował karierę właśnie w Stanach Zjednoczonych.
Amerykańskim klubem, z którym łączy się 35-latka, jest chociażby Los Angeles Galaxy, ale na razie nic nie zostało potwierdzone.