Reprezentant Curaçao nie widniał w minionym sezonie w planach ówczesnego menedżera Evertonu i dlatego otrzymał wolną rękę na rozpoczęcie poszukiwań nowego pracodawcy.
Doświadczony obrońca nie otrzymał jednak żadnej oferty skłaniającej go do zrezygnowania z dobrych warunków zapewnionych mu przez „The Toffees”. W związku z tym postanowił pozostać w angielskim klubie, mimo że wiedział, że nie dostanie w nim najprawdopodobniej żadnej szansy na wykazania się prezentowanymi umiejętnościami w pierwszym zespole.
32-latek zapłacił za podjęcie takie decyzji bardzo wysoką cenę, ponieważ po zakończeniu minionych rozgrywek miał olbrzymi kłopot ze znalezieniem nowej drużyny i w efekcie przesiedział ponad rok na piłkarskim bezrobociu. W takiej sytuacji należało przypuszczać, że zdecyduje się na definitywne zakończenie kariery.
Ten moment jeszcze nie nastąpi, ponieważ defensor otrzymał niespodziewaną ofertę od beniaminka Go Ahead Eagles i postanowił na nią przystać za sprawą podpisania z nim kontraktu do końca obecnego sezonu.
Były piłkarz Twente, Southampton, Stoke City czy Feyenoordu postara się pomóc wywalczyć holenderskiej ekipie spokojnie utrzymanie w Eredivisie.
„Duma znad IJssel” jeszcze bez Martiny radziła sobie z tym całkiem nieźle, ponieważ po dotychczas rozegranych meczach uzyskała siedmiopunktową przewagę nad miejscem oznaczającym konieczność gry w barażach o pozostanie w krajowej elicie.