Everton w ostatnich tygodniach prezentował się bardzo słabo. Na pięć poprzednich spotkań wygrał tylko jedno, a w miniony weekend musiał uznać wyższość ligowego outsidera Norwich City. Beniaminek wygrał w stosunku 2-1.
To okazało się dla klubowych władz zbyt dużo i postanowiły one dokonać zmian na stanowisku menedżera. Z posadą pożegnał się Rafael Benítez. Od tamtej pory aż do dzisiaj na Goodison Park panowało bezkrólewie.
Everton poinformował we wtorkowe popołudnie, że schedę po hiszpańskim trenerze przejmie tymczasowo Duncan Ferguson. Dla 50-latka jest to drugie podejście, bo wcześniej, a konkretniej w grudniu 2019 roku otrzymał podobną szansę.
Przez ostatnie dwa lata asystował Carlo Ancelottiemu oraz wspomnianemu Benítezowi.
Na ten moment nie wiadomo, jak długo poprowadzi on zespół. Niemalże pewne jest, że to właśnie pod jego wodzą „The Toffees” wystąpią w najbliższą sobotę w potyczce z Aston Villą.
A kto później? Tu padają różne kandydatury, jak Wayne Rooney czy Frank Lampard.