Doświadczony piłkarz przed kilkoma miesiącami poprosił władze „Peixe” o tymczasowe zawieszenie jego kontraktu oraz niewypłacanie mu należnego wynagrodzenia.
Środkowy napastnik zwrócił się z taką nietypową prośbą do przedstawicieli Santosu po tym, jak klubowi lekarze rozpoznali u niego objawy depresji. Zawodnik po potwierdzeniu tej diagnozy niezwłocznie postanowił poddać się leczeniu i zdecydował się na tymczasowe rozstanie z zespołem.
Obecnie Nilmar znajduje się już w całkiem dobrej formie psychicznej, ale przez cały okres trwania terapii nie odbywał żadnych treningów, dlatego przy pomocy Brazylijskiej Konfederacji Piłki Nożnej (CBF) rozwiązał swoją umowę z Santosem.
Ismael Calegario, reprezentujący interesy piłkarza, tłumaczył na łamach mediów taką decyzję swojego klienta.
- Jego leczenie zakończy się w styczniu. Z tego też powodu nie mógłby wziąć udziału w pełnych przygotowaniach do startu nowego sezonu. Już jakiś czas temu zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie, bo najważniejsze teraz jest zadbanie o jego zdrowie - powiedział agent 33-latka.
- Obecnie czuje się już dużo lepiej. W ciągu pierwszy sześćdziesięciu dni nie opuszczał domu. Teraz zaczyna już wychodzić z rodziną na obiady. Odzyskaliśmy go w 80% - dodał Ismael Calegario.
Po rozwiązaniu kontraktu przez Nilmara pod znakiem zapytania stanęła kontynuacja jego kariery. Przedstawiciel napastnika jest jednak przekonany, że zobaczymy jeszcze byłego gracza Internacionalu, Olympique Lyon, Corinthiansu czy Villarrealu na boisku.
- On nie zamierza kończyć z piłką. Po zakończeniu leczenia chce wrócić do gry - zakończył Ismael Calegario.
33-letni zawodnik trafił do Santosu w grudniu ubiegłego roku i od tego czasu rozegrał zaledwie dwa spotkania dla „Peixe”.