Przed finałową 38. serią gier o swój byt drżało łącznie aż sześć ekip. Każda z nich zdawała sobie sprawę, że zwycięstwo w zasadzie zapewni utrzymanie.
Zanim wybrzmiał pierwszy gwizdek, Real Valladolid znajdował się w czerwonej strefie ze stratą jednego punktu do Celty Vigo i Almeríi oraz dwoma do Valencii, Getafe i Cádizu.
Co w tym wszystkim najciekawsze, żadna z zagrożonych drużyn nie odniosła porażki. Co więcej, Celta wygrała swój pojedynek z FC Barceloną, świeżo upieczonym mistrzem Hiszpanii.
„Fioletowo-biali” bez oglądania się na innych musieli pokonać Getafe, aby potwierdzić swoją przynależność do LaLigi. Pomimo wyraźnej przewagi na własnym terenie tylko bezbramkowo zremisowali.
Do 87. minuty spotkania Real przeganiał Almeríę, jednak bramka na 3:3 zdobyta z rzutu karnego przez Adriego Embarbrę w starciu z Espanyolem nie pozostawiła żadnych złudzeń.
Tym samym beniaminek rozgrywek musiał pogodzić się z tym, że nie uda się ugruntować pozycji na dłużej niż jedną kampanię. Od sierpnia rozpocznie on rywalizację w Segunda División.
Zmagania 2023/2024 zostaną z kolei uzupełnione o takich nowicjuszy, jak Granada, UD Las Palmas i zwycięzcę baraży - kogoś z trójki UD Levante/Deportivo Alavés/Eibar.