Komisja Dyscyplinarna uznała zachowanie kapitana reprezentacji Polski w meczu z Osasuną za znacząco odbiegające od przyjętych standardów i do jednomeczowego obligatoryjnego zawieszenia wynikającego z otrzymania dwóch żółtych kartek dołożyła mu jeszcze dwa spotkania dyskwalifikacji za rzekome gesty niezadowolenia wykonane przez napastnika w stosunku do sędziego prowadzącego pojedynek.
FC Barcelona odwołała się od tej dodatkowej kary do wszystkich możliwych organów i tuż przed zaplanowanym na 31 grudnia starciem z Espanyolem otrzymała pozytywną wiadomość ze strony Centralnego Sądu do spraw Spornych o zawieszeniu wykonania sankcji wobec napastnika do czasu wydania werdyktu w tej kwestii przez Trybunał Arbitrażowy do spraw Sportu w Lozannie.
Dzięki temu Robert Lewandowski zagrał w derbowym pojedynku z „Blanquiazules” (1:1). Nie wyróżnił się w nim niczym szczególnym, ale mimo to władze rywala „Dumy Katalonii” złożyły stosowne skargi na przeciwnika do Królewskiego Hiszpańskiego Związku Piłki Nożnej.
Pierwsza z nich dotycząca zablokowania występu 34-latka została odrzucona i teraz to samo stało się z kolejną, w której Espanyol domagał się ukarania ekipy z Camp Nou i powtórzenia meczu lub przyznania walkowera.
Komitet Rozgrywkowy RFEF uznał wniosek przedstawiony przez klub z Barcelony jako bezzasadny i w całości go odrzucił.
W tej sytuacji kapitan reprezentacji Polski będzie musiał odbyć całość nałożonej na niego kary i po opuszczeniu pojedynku ligowego z Atlético Madryt (1:0) nie zagra jeszcze z Getafe oraz Gironą.
W międzyczasie będzie mógł jednak liczyć na grę w Superpucharze i Pucharze Hiszpanii, ponieważ spotkania w ramach tych rozgrywek nie wliczają się do nałożonej dla niego kary.
Lewandowski powróci do rywalizacji o punkty w LaLidze w dniu 1 lutego, kiedy to „Dumę Katalonii” czeka wyjazdowe starcie z Betisem (godzina 21:00).