Rosja zaatakowała Ukrainę, co spowodowało niemały chaos za naszą wschodnią granicą. Ludzie w popłochu opuszczają kraj w obliczu trwającej już wojny.
W Kijowie utknął też były trener między innymi Szachtara Donieck Paulo Fonseca. Udzielił on wywiadu „Jornal de Notícias”, w którym przyznał, że nie może się on obecnie wydostać ze stolicy kraju naszych sąsiadów, bo zamknięta została przestrzeń powietrzna.
- Obudziłem się o piątej rano w związku z pięcioma eksplozjami z rzędu. Na dziś miałem zaplanowany lot, ale teraz jest to niemożliwe między innymi dlatego, że lotnisko zostało zniszczone, a przestrzeń powietrzna zamknięta - przyznał.
48-letni Portugalczyk, który jest regularnym gościem na Ukrainie ze względu na żonę Ukrainkę, przyznał, że obawia się o swoje życie.
- Z Kijowa można wydostać się tylko drogą lądową, a wszyscy próbują uciec do Lwowa, miasta obok Polski. Obejść się tego nie da, a korki są ogromne. Poza tym brakuje już benzyny. Możemy się tylko modlić, żeby nie spadła na nas bomba. Szczerze mówiąc, nie wiem, jak się stąd wydostanę - dodał.
- To najgorszy dzień w moim życiu. Strach jest wciąż obecny, wciąż krążą samoloty wojskowe. W supermarketach są ogromne kolejki, ludzie kupują dosłownie wszystko. Niewiele już zostało.
Ostatnie doniesienia sugerują, że rosyjskie wojska kontrolują już lotnisko wojskowe w Kijowie.