Doświadczony Włoch zanotował świetny powrót na Estadio Santiago Bernabeu. 63-latek otrzymał ponowną szansę od Florentino Pereza, gdy jego kariera znajdowała się w ruchomych piaskach. Ancelotti z każdym tygodniem pracy w Evertonie zapadał się coraz bardziej, stąd wielu wróżyło mu przykry koniec kariery.
„Carletto” swoją drugą przygodę z Realem Madryt rozpoczął jednak świetnie, zdobywając dublet - Mistrzostwo Hiszpanii i Ligę Mistrzów. Poczciwy trener z Reggiolo wrócił znowu na szczyt, lecz na tym utrzymać się jest bardzo trudno.
Od kilku tygodni widać, że magia Włocha gaśnie. Zespół pod jego wodzą prezentuje się bardzo słabo pod wieloma względami, co wykorzystała FC Barcelona, która ten moment wyprzedza odwiecznego rywala w tabeli ośmioma punktami. Jak pokazuje historia, bardzo trudno odrobić taką stratę.
Jak podaje Sergio Santos z Relevo.com, zarząd Realu Madryt stracił zaufanie do Ancelottiego. Stało się to już po kompromitującej porażce w Superpucharze z „Dumą Katalonii”. Ostatnie rezultaty tylko pogłębiają ten niekorzystny dla czterokrotnego zdobywcy Ligi Mistrzów stan.
Z tego powodu ważny wpływ na jego przyszłość ma mieć występ „Królewskich” na Klubowych Mistrzostwach Świata. Porażka w turnieju skomplikuje sytuację 63-latka jeszcze bardziej.
Przed Ancelottim „piłka meczowa”, która rozpocznie się w najbliższą środę.
Oczywiście, nikt nie myśli o zwolnieniu już teraz. Zarząd madryckiej ekipy podejmie decyzję dopiero po zakończeniu sezonu.
Kontrakt Włocha wygasa w czerwcu 2024 roku.