Defensywny pomocnik jest od pewnego czasu poważnie łączony z wykonaniem następnego kroku w profesjonalnej karierze w postaci dołączenia do zespołu regularnie walczącego o najwyższe cele na krajowym oraz międzynarodowym podwórku.
Wychowanek West Hamu United był gotowy na jego wykonanie minionego lata, ale wówczas władze londyńskiego klubu nie wyraziły na to zgody.
Trzeba przyznać, że dobrze na tym wyszły. Co prawda „Młoty” zaprezentowały się słabo na poziomie Premier League, ale odniosły zwycięstwo w Lidze Konferencji Europy. Dzięki temu zagrają w następnej edycji Ligi Europy.
W tych zmaganiach na pewno nie zobaczymy już Declana Rice'a w koszulce angielskiej drużyny, o czym otwarcie powiedział współwłaściciel i prezes zarządu David Sullivan.
- Obiecaliśmy mu, że będzie mógł odejść. Postawił sobie za to za cel. Nie jest to coś, czego chcieliśmy, bo zaoferowaliśmy mu 200 000 funtów tygodniowo przeszło 18 miesięcy temu, ale odrzucił tę ofertę. Łącznie stracił przez to dziesięć milionów funtów. Nie możemy go prosić o nic więcej. Chce odejść i my nie możemy go już zatrzymać - powiedział walijski biznesmen w rozmowie z talkSPORT.
West Ham United nie zamierza jednocześnie oddawać za bezcen swojego kapitana, którego obecna umowa ulega wygaśnięciu następnego lata.
W mediach spekuluje się od dłuższego czasu, że „Młoty” chcą zarobić na jego odejściu ponad 100 milionów euro.
W ostatnich tygodniach najpoważniejsze zainteresowanie jego usługami przejawiały Bayern Monachium, Manchester United, Arsenal i Newcastle United.
Rice zakończył sezon na zanotowanych pięciu trafieniach i czterech asysta w 50 występach.