Przedstawiciele brytyjskiego futbolu usilnie dążą do wznowienia przerwanego sezonu. Przed nastaniem tego momentu muszą jednak uporać się z różnego rodzaju problemami.
Do jednych z nich ma należeć kwestia wygasających umów zawodników, których aż 92 powinno zgodnie z obowiązującymi przepisami rozstać się z dotychczasowymi pracodawcami lub wrócić do macierzystych klubów.
W tym kontekście w najgorszej sytuacji znajdują się Sheffield United i Newcastle United. W kadrach tych drużyn znajduje się po dziesięciu piłkarzy związanych z „Szablami” i „Srokami” do 30 czerwca.
FIFA zakomunikowała już, że nie posiada żadnych mechanizmów, które mogłyby umożliwić automatyczne przedłużenie kontraktów zawodników, ale zapewniła, że nie otworzy letniego okienka transferowego w zaplanowanym terminie i tym samym nie będzie możliwa rejestracja graczy w nowych zespołach.
Z tego też powodu kwestia zatrzymania piłkarzy została zepchnięta na krajowe związki oraz kluby. Portugalska federacja zdążyła już poinformować po jednym z ostatnich spotkań, że wszystkie kontrakty wygasające wraz z końcem czerwca zostaną automatycznie przedłużone do momentu zakończenia sezonu.
Wiele na to wskazuje, że w tym samym kierunku nie do końca podąży Premier League. David Ornstein z „The Athletic” przekonuje, że organizatorzy rozgrywek oczekują rozwiązania sprawy kończących się umów piłkarzy do 23 czerwca i proponują trzy warianty uporządkowania tej kwestii.
- Pierwsza polega na krótkoterminowym przedłużeniu kontraktów na dotychczasowych warunkach aż do północy pierwszego dnia po rozegraniu ostatniego oficjalnego meczu.
- Druga propozycja zakłada podpisanie nowych długoterminowych umów i tym samym zatrzymanie poszczególnych piłkarzy w swoich szeregach przynajmniej do zimowego okienka transferowego.
- Ostatnia opcja jest najmniej korzystna dla obu stron, ponieważ polega na braku reakcji, co w efekcie doprowadzi do opuszczenia klubów przez zawodników, którzy do momentu otworzenia okna nie będą mogli zostać zarejestrowani w nowych klubach.