PZPN zaprzecza ostatnim doniesieniom o zachowaniu Roberta Lewandowskiego. „To nadinterpretacja”

fot. FotoPyK
Patryk Krenz
Źródło: WP Sportowe Fakty | Interia.pl | Przegląd Sportowy

Niedawne doniesienia o rzekomej niesubordynacji Roberta Lewandowskiego podczas treningu reprezentacji Polski rozgrzały internet i do czerwoności bohatera tych rewelacji. Rzecznik Polskiego Związku Piłki Nożnej, Jakub Kwiatkowski, wyjaśnia całą sytuację.

Mistrzostwa Świata, choć pod kątem sportowym udane, wytworzyły negatywny obraz polskiej kadry. Już podczas turnieju na światło dzienne wychodziły różne niepokojące informacje, lecz dopiero po odpadnięciu „Biało-Czerwonych” spadły medialne bomby.

Na skutek narastającego kryzysu wizerunkowego, PZPN musiał podjąć zdecydowane kroki. Z tego powodu z posadą selekcjonera pożegnał się Czesław Michniewicz, wobec którego padało wiele zarzutów. Ten między innymi nie cieszył się w szatni poparciem liderów drużyny. Na ich czele miał stać Robert Lewandowski.

Napastnik FC Barcelony jeszcze w Katarze wysłał sygnały, że coś jest nie tak. 34-latek na gorąco po meczu z Francją skrytykował taktykę preferowaną przez trenera, co obiło się szerokim echem.

Od mundialu minął ponad miesiąc. Sprawa konfliktu na linii Lewandowski - Michniewicz nie ucichła.

Według niedawnych rewelacji „WP Sportowych Faktów” dziesięciokrotny zwycięzca Bundesligi miał przedwcześnie opuścić trening, poprzedzający przytoczoną powyżej konfrontację z Francją.

Gwiazdor „Dumy Katalonii” w ten sposób wyraził ponoć swoje niezadowolenie z jakości prowadzonych przez byłego opiekuna Legii Warszawa zajęć.

Informacje te rozzłościły Lewandowskiego. „Przegląd Sportowy” skontaktował się w tej sprawie z otoczeniem napastnika, które oczywiście podważa wiarygodność całej sytuacji.

- Zastanawiamy się, jak odkręcić totalnie nieprawdziwą informację podaną przez sportowefakty.pl, a potem powtórzoną i nagłośnioną przez inne portale o tym, że Robert Lewandowski, rzekomo niezadowolony z jakości i poziomu zajęć, zszedł obrażony z boiska treningowego podczas mistrzostw świata w Katarze. Sytuacja, podobno, miała miejsce przed spotkaniem 1/8 finału MŚ z Francją. Robert jest zdenerwowany, ponieważ nigdy nic takiego się nie wydarzyło i zachodzi w głowę, dlaczego w ogóle coś takiego się pojawiło w mediach - usłyszał dziennikarz Robert Błoński.

W końcu głos w sprawie zabrał PZPN, a konkretniej jego rzecznik - Jakub Kwiatkowski.

- Przed meczem z Francją na mundialu w Katarze piłkarze trenowali na dwóch boiskach. Jedno było rozgrzewkowe, na drugim trwał trening. Tam zawodnicy ustawiali się do gierkę w siatkonogę. I Robert Lewandowski na tę siatkonogę przyszedł z drugiego boiska jako ostatni. Początkowo nie mieli w niej brać udziału bramkarze, ale z własnej woli się włączyli, no i w tej sytuacji dla Roberta zabrakło zwyczajnie miejsca w zespołach po obu stronach siatki. W tej sytuacji Lewandowski usiadł na ławce, a że trening był otwarty, to ktoś z zewnątrz mógł to odebrać jako jego zejście z treningu. Tak jednak nie było, to nadinterpretacja - powiedział w rozmowie z Interia.pl.

Zobacz również

Zobacz ostatnie transfery Puszcza Niepołomice może zagrać z Pogonią Szczecin bez sześciu piłkarzy Josué z tajemniczą wiadomością i ważnym przesłaniem To on będzie prowadził Cracovię w nowym sezonie? Prawdopodobna opcja Jacek Zieliński może być kandydatem do objęcia zespołu z Ekstraklasy Problem Legii Warszawa. Koniec sezonu dla ważnego piłkarza Theo Hernández wybrał nowy klub?! Duży transfer coraz bliżej realizacji Zagadkowe słowa żony Josué

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy