Real Madryt oprócz angażu nowego napastnika musi z pewnością pomyśleć o wzmocnieniu lewej obrony. Ferland Mendy zdecydowanie zawodzi, a 23-letni Fran García, który wróci latem, pozostaje nadal pewną niewiadomą.
Wymarzonym ruchem „Królewskich” byłoby sprowadzenie Alphonso Daviesa. Wydawało się jednak, że o transfer będzie bardzo trudno.
Wieści José Féliksa Díaza z „Marki” wlewają w serca działaczy i kibiców z Estadio Santiago Bernabeu nieco optymizmu.
Hiszpański gigant kilkukrotnie pojawiał się już w Niemczech, obserwując poczynania Kanadyjczyka. W końcu doszło nawet do spotkania z przedstawicielami Bayernu.
Na nim dyskutowano o potencjalnym transferze. Co ważne, pracodawca Daviesa nie wykluczył kategorycznie dalszych rozmów.
Sporą rolę w całej sprawie może odegrać sam zawodnik, który sprawia wrażenie rozczarowanego pobytem w stolicy Bawarii. 22-latek odmówił przedłużenia kontraktu, co już stanowiło jasny sygnał.
- To chaotyczny moment w Bayernie Monachium. Nie jestem pewien, co się dzieje. Wydaje się, że jest zbyt wiele niestabilności i niepewności. Może lepiej będzie, jeśli chwilę poczekamy i zobaczymy, jak poradzi sobie dalej - mówił kilka tygodni temu agent reprezentanta Kanady, Nedal Huoseh.
Nie ma mowy o dużym sukcesie, aczkolwiek w obozie Realu zaczynają wierzyć w powodzenie tej misji.
Davies w zakończonych niedawno rozgrywkach zanotował 38 występów, trzy trafienia i osiem asyst.